A o to One Direction

A o to One Direction

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział XI: And all again

***Sercem Izy***

Wczorajszy wieczór był niesamowity. Na noc Zayn zaprosił mnie do hotelu. Obudziłam się w jego ramionach. Przy nim czuje się taka bezpieczna. On jest taki romantyczny i kochany. Wymsknęłam się z łóżka po cichutku, mając na sobie jedynie białą bokserkę i majtki, które krojem przypominały spodenki. Wychodząc z pod cieplutkiej kordełki i ramion Malika poczułam chłód, więc postanowiłam założyć na siebie czerwoną bejsbolówkę, która wiadomo do kogo należała. Wybrałam się do łazienki, aby umyć buzię i poczesać rozczochrane włosy. Wracając do pokoju mój książe już nie spał:

Z: Cześć piękna. - powiedział słodko brzmiącym, zaspanym głosem.
I: Witaj skarbie, wyspałeś się ? - oparłam się o próg, co musiało wyglądać sexownie.
Z: Jak nigdy dotąd. - Malikowi wyraźnie zaiskrzyły oczy.
I: Zjemy coś ?
Z: A na co masz ochotę ?
I: Na ciebie kocie ! - rzuciłam się na bruneta, kolejno zrzucając z siebie to co miałam. Malik był zachwycony. Baraszkowaliśmy w dzień i było cudownie. Całował mnie delikatnie za uchem, po czym przeszedł do niższych sfer. Byłam w siódmym niebie. Chłopak zdjął bokserki i już miało dojść do tego, aż tu nagle...
PUK ! STUK ! PUK !
Mama: Iza skarbie wstawaj już późno !
I: Hęę ???! - największy "SZOK FACE" na świecie !
STUK ! STUK ! PUK !
M: Już 12 !
 - Rozłożyłam się na łóżku na Jezusa, otworzyłam szeroko oczy i zaczęłam śmiać się na cały głos. Spojrzałam w bok na pustą poduszkę. Malik wyparował !
M: Wszystko w porządku ? -zapytała wchodząc do pokoju ze zmartwioną miną.
I: Wszystko okey hehe. Już wstaję. Zrób mi kawę jak możesz.
M: Już zrobiłam. Tosty też już stygną.
I: W porządku zaraz zejdę. Daj mi się ubrać. -odpowiedziałam wciąż z rozbawioną miną.
M: Dziwna jesteś. - uśmiechnęła się i wyszła.
- Nigdy w życiu nie miałam tak realistycznego snu ! Jestem rozpalona i podniecona. Chociaż w sumie to dziwne... Nie planowałam jeszcze swojego pierwszego razu. Znaczy nie, żebym o tym nie myślała, ale tak, żeby wpuścić myśli w życie to nie. Zayn nadawałby się idealnie. Jest przystojny, dobrze zbudowany, podejrzewam też, że i natura go solidnie obdarzyła. Ale jednak nie jestem na to gotowa...Gdybym miała określać powiedziałabym, że kandydat musiałby być wyjątkowy, co jest kolejną jego cechą. Olśniło mnie ! A może by go tak przetestować ? W końcu nie mogę być zbyt ufna. Mam za sobą niezły bagaż doświadczeń, który nauczył mnie czegoś, a mianowicie przebiegłości. On jest sławny, ma cudownie zbudowane ciało, idealne rysy twarzy, ciemną karnacje, czekoladowe oczy...Mogłabym tak wymieniać bez końca... Mógłby mieć każdą ! Nie jestem płytka i nie patrzę na człowieka tylko i wyłącznie wizualnie, więc muszę podkreślić, że w odczuciu jest on naprawdę miły i wydaje się szczery. Tylko co do jego wierności nie jestem w 100 % przekonana. Nawet nie mam wystarczająco dużo wiadomości o nim i jego występkach. Pochodzę z innego kraju...Nie mamy tych samych gazet, więc nie czytałam żadnych artykułów i innych wpadek o nim. No za wyjątkiem jednego, który okazał się fake-iem. Dobra dosyć na dziś. Znowu pogłębiam się w tym wszystkich zbyt przesadnie. Idę na to śniadanie.

***Sercem Niall'a***
***Rozmowa telefoniczna***

N: Malik !
Z: Co jest przygłupie ? - powiedział zadowolony.
N: Nie nazywaj mnie tak. -odparłem oburzony.
Z: Sory, ale to nie ja wybiłem okno i mało co nie zjarałem chaty, pod której dachem śpię. Haha
N: Przyjebałbym ci gdybyś był pod ręką.- wkurzyłem się.
Z: Wyluzuj. Z resztą i tak to ty byś był poszkodowany pod moją ręką. Jak zwykle z resztą. -wyjaśnił wyraźnie dumny z siebie.
N: Ile ja bym dał, żeby to kto inny został wtedy przyjęty do zespołu..
Z: Nie narzekaj i tak wiem, że beze mnie byś płakał mazgaju. - nadal się droczył.
N: Udam, że nie słyszałem. A tak w ogóle picusiu, to nie dzwonie, bo mi się nudzi i nie chcę mi się wkurwiać, więc oszczędź sobie. Mam pomysł i potrzebuje do jego realizacji ciebie.
Z: O nie ! Nawet sobie nie myśl, że znowu narobisz coś na chuja i zwalisz to na mnie....ZAPOMNIJ ! - wyraźnie podkreślił ostatnie słowo.
N: Ty weź się kiedyś przymknij i daj mi skończyć...A, więc... - zamilkłem na sekundę. - A z resztą wyjdźmy gdzieś dzisiaj to ci wszystko powiem.
Z: Czyżby randka ?
N: Yyy...niieee ?? - naćpałeś się czegoś ? Jakiś dziwny jesteś...
Z: Nie dziwny tylko poprostu mam dobry humor. Dobra..., to o której i gdzie ?
N: Za godzinę pod tą śmieszną cukiernią ?
Z: Jaką cukiernią ? Co ty pleciesz ?
N: No tą co mijaliśmy jak przyjechaliśmy. Z tym wielkim pączkiem na dachu.
Z: No dobra to do potem.
N: Ejas.

***Sercem Anety***

A: Niallos gdzie się wybierasz ? - zauważyłam, że ubiera buty.
N: Idę z Zaynem na miasto. - byłam spięta rozmawiając z nim. Ciągle miałam przed oczami jego wczorajszy wyczyn. O dziwo on zachowywał się naturalnie...
A: Okey. Jakby co będę u Izy. Gdyby coś się działo to dzwoń. - uśmiechnęłam się.
N: A co miałoby się dziać ?
A: No nie wiem. Masz talent do kłopotów, więc wszystko byłoby możliwe.
N: Będę ostrożny mamo. - przewrócił oczami i rzucił głupkowaty uśmieszek.
A: Idź już. Szklarz zaraz przyjdzie, jeszcze zatarasujesz mu drzwi. - wystawiłam długi język.
N: Będę późno, więc nie uschnij z tęsknoty.
A: Chyba nie zabij się z radości chciałeś powiedzieć. - poczochrałam go żartobliwie po głowie.
N: Zaraz ja cię zabiję ! - zaczął mnie łaskotać po żebrach.
A: Hahaha ! Puszczaj mnie ! - udało mi się jakoś wyrwać z jego szczuplutkich rączek.
N: Nie zwiejesz tak łatwo ! - chwycił mnie za rękę i pociągnął do siebie. Jak podejrzewam nie spodziewał się tego, że wyląduje w jego objęciach patrząc mu prosto w oczy. Jakże cudowne błękitne oczy.
A: Eee...miałeś już iść. - przerwałam niezręczną sytuację.
N: Tak...- odpowiedział jakby wybudzony z amoku.
A: To do potem. Odezwij się za jakiś czas. - Otworzyłam drzwi w celu przyspieszenia jego wyjścia.
N: Nie ma sprawy. Hej. - patrzył się na mnie w takim szoku jakbym była duchem.
A: Wreszcie..- powiedziałam pod nosem zamykając za nim drzwi. Przeszłam do kuchni po telefon, w celu poinformowania Izy o moim przyjściu, lecz nim zdążyłam odblokować telefon, ktoś zadzwonił do drzwi. Pomyślałam, że to roztargniony Horan czegoś zapomniał:

A: O dzień dobry. Czekałam. - powiedziałam tuż po otwarciu drzwi.
Szklarz: Przepraszam za spóźnienie. Korki...
A: Spokojnie nic wielkiego się nie stało. Zapraszam tędy. - poprowadziłam go za sobą.
Sz: Łohoho...Ładna barykada. - powiedział odstawiając nową szybę na podłogę.
A: Pomysł koleżanki. Chłód dawał się we znaki. - odparłam skrępowana. Rzeczywiście powtykane ręczniki robiły wrażenie.
Sz: Tak, więc zabieram się do roboty.
A: Czekam na to. - uśmiechnęłam się na znak lekkiego żartu. Usiadłam na krześle, aby napisać wreszcie do Izy. Nie mogłam się na tym, wcale skupić bo ten stary zboczeniec gapił się na mnie z wyraźną ochotą na...Sami wiecie co. Przelękłam się trochę, gdyż wyobraźnia zaczęła puszczać wodze. Ten obleśny facet był grubo po pięćdziesiątce. Wyłysiały, a dokładnie z łysym plackiem na środku głowy. Dziwne, że ptaki nie myliły go z gniazdem. Majstrując przy tym oknie, co chwila zerkał na mnie. Okropne uczucie... Wysłałam Izie sms'a i wyszłam do łazienki. Po powrocie szyba już stała cała i lśniąca. Narzędzia szklarza również, lecz tylko jego tam nie było. Dreszczyk emocji przeszedł mnie po plecach. Wyobraziłam sobie okropne sceny z psychicznych kryminało-dramatów. Postanowiłam zawołać pracownika i nie wpadać pochopnie w panikę.
A: Przepraszam, proszę pana ? - głos mało co mi się nie załamał.
Sz: Tutaj jestem. - wychylił się z za rogu z rozpiętą na kilka guzików koszulą.
A: Tutaj są pieniądze. - podałam mu pęczek banknotów.
Sz: Nie takiej zapłaty oczekuję. - przeszedł mnie zimny dreszcz, a oczy powiększyły się do największej możliwej wielkości.
A: O czym pan mówi ?
Sz: Już ty dobrze wiesz. Wiem, że tego chcesz. Dlatego jesteś tu sama. - zbliżył się do mnie i wilgotną dłonią objął moją twarz. Zaczęłam się mocno bać, jednak należę do osób odważnych i racjonalnie myślących. Postanowiłam zadziałać i nie stać jak zamurowana.
A: Proszę mnie nie dotykać. Za kogo mnie pan ma ? Jeśli szuka pan wrażeń to proszę poszukać sobie naiwnych panienek na ulicy. Jestem porządną dziewczyną. Proszę wziąść gotówkę i wynosić się z mojego domu. W dłoni trzymam telefon. Numer na policję jest już wybrany, jeden ruch i zadzwonię. - wymachałam mu komórką przed nosem.
Sz: Mała ladacznica. Nie wiesz co tracisz. - powiedział złowieszczo.
A: Nie, to pan nie wie co zyskuje. Mogę zadzwonić w każdej chwili. Proszę wyjść i to już, a nie zgłoszę tego na policję. - spojrzał na mnie już z innym wyrazem twarzy. Musiał sie wystraszyć i zauważyć, że nie żartuję.
Sz: Do widzenia. - powiedział parszywie, zabrał walizkę i wyszedł.
A: Żegnam. - trzasnęłam za nim drzwiami i oparłam się o nie plecami wolno zjeżdżając w dół. - Co za chora akcja...- szepnęłam sama do siebie. Miałam szczęście, bo tak naprawdę nie miałam nawet wybranego numeru na tą policję. Co więcej gdybym musiała już do tego się posunąć byłabym bez szans. Mój telefon jest na dotyk i żeby go odblokować muszę wprowadzić kombinację palcem, poprowadzić tak jakby wężyka, a nie poprostu przytrzymać klawisz. Bez problemu mógłby mnie w tym czasie zaatakować, albo wyrwać telefon. Koleś był stary i tłusty. Nie miałabym z nim szans. Znowu przeszedł mnie dreszcz, na myśl o tym co mogłoby się wydarzyć, gdyby mi ten obleśny gwałciciel nie uwierzył. Chciało mi się płakać i śmiać za razem. Cieszyłam się i smuciłam jednocześnie. Wzięłam telefon do ręki i zauważyłam, że Iza mi odpisała. Nawet nie poczułam wibracji. Pewnie myślałam, że to drżenie mojej dłoni. Napisała:"Coś ty do cholery napisała? Nic nie rozumiem! ;/". Weszłam w wysłane wiadomości, by sprawdzić co takiego niezrozumiałego w tym było. Przeczytałam i wybuchłam głośnym śmiechem. Cytuję:"Wpadlę zamaz, bo jaki oblech!". Hahaha myślalam o tym typku co, co chwila na mnie zerkał i napisałam to co myślałam. Bynajmniej do połowym, bo na pierwszą część sms'a nie mam wyjaśnienia. Odpisałam jej poprawioną wersję i poszłam się ogarniać do pokoju. Puściłam muze na full. Zagłuszała moje mroczne myśli. Leciał Chris Brown feat. Rihanna - Turn up the music. Uwielbiam ten duet.

*20 minut później u Izy*

A: Cześć mycho ! - weszłam do jej pokoju.
I: Witaj perełko ! - przytuliła sie do mnie.
A: Nie uwierzysz co mnie dzisiaj spotkało. - uśmiech zszedł mi z twarzy. Za to mina Izy oznaczała niepokój.
I: Jezu co się stało ? Przerażasz mnie...
A: Bo ten jebany szklarz był dzisiaj u mnie i...

***Tymczasem u chłopaków***
***Sercem Nialla****

N: WOW , księżniczko trafiłaś !
Z: No głośniej krzyknij. Niech wszyscy usłyszą. Zrób z nas pedałów...
N: Soryy...Idziemy coś zjeść ?
Z: W ciastkarni to się raczej nie najesz...
N: Czekając na ciebie, wypatrzyłem restaurację. Tam po drugiej stronie. - wskazałem palcem na ledwo widoczny czerwony szyld Mc'Donald.
Z: To nazywasz restauracją ? - zapytał zdziwiony.
N: Idzie się najeść.
Z: Zapomnij. Nie po to wkładam tyle wysiłku na siłce, żeby pójść nawpierdalać się fastfood'ów i przepaścić całą ciężką robotę.
N: Mi tam pasuje.
Z: A mi nie! Jak chcesz to zamów se coś na wynos, bo ja będę jadł w normalnej restauracji.
N: Niech ci będzie. - przewróciłem oczami i poszedłem za Malikiem.

 ***Sercem Anety***

I: O żesz kurwa...Mógł cię zgwałcić ! Ja pierdole ! - przytuliła mnie mocno do siebie i zaczęła płakać. Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami.
A: Ejj...Nie płacz. Spójrz ja też nie płaczę... Za cwana jestem na takiego sukinkota. Nie przejmuj się... - otarłam jej łzy z twarzy i uśmiechnęłam najradośniej jak tylko potrafiłam.
I: Masz stalowe nerwy. - sięgnęła po chusteczki.
A: Bałam się strasznie, więc nie wiem czy takie stalowe.... Z resztą zmieńmy temat... i nie mówmy o tym chłopakom..
I: Nie powiem. Obiecuję.. - spojrzała w dół. Nastała chwilka ciszy.
A: A właśnie... Gdzieś ty wczoraj była ? Wracam z kuchni, a was już nie ma ! A propo tego co zastałam...
I: To może ja pierwsza opowiem swoje.
A: Jasne.
I: A, więc zabrałam Zayna na romantyczną kolację na dachu.
A: Na dachu ? Gdzie ?
I: Nad twoim mieszkaniem.
A: Na moim bloku ?! Jezu !! Toć wy mogliście pospadać !
I: Ale nie pospadaliśmy, daj mi dokończyć...- powiedziała podirytowana.
A: Już się zamykam. - zaśmiałam się.
I: Przyniosłam wino. Usiedliśmy na krawędzi bloku, graliśmy w pytania. To była akcja w żywca jak z filmu !
A: Wow..., ale ci zazdroszczę! - skomentowałam zachwycona.
I: Ale to nie wszystko...Malik też się przygotował..
A: A jednak !
I: Co, a jednak ?
A: Nic, nic opowiadaj dalej.
I: Zayn kupił mi naszyjnik z literką "Z". Mówił, że te diamenciki to prawdziwe brylanty. Ale musiał się wykosztować, aż głupio mi było to od niego przyjmować. -wskazała na wisiorek, wiszący na szyji. - Księżyc świecił,a on zapiął mi go na szyji, po czym namiętnie mnie pocałował. To był najlepszy wieczór mojego życia!- patrzyła na mnie rozpromieniona. - NIe wyglądasz na zaskoczoną. - dodała.
A: Ja ? A skąd ! W szoku jestem. - w rzeczywistości udawałam entuzjazm, gdyż wiedziałam o tym wisiorku i, że Zayn chce go jej sprezentować. Dokładniej to ja byłam z Malikiem u jubilera i pomogłam mu w wyborze. Nie powiedziałam tego Izie, bo chciałam, aby Zayn wypadł jak najlepiej w jej oczach. Moja ingerencja w tym temacie byłaby bez sensu.
I: Podejrzane, ale niech ci będzie. -przyjrzała mi się uważnie jeszcze raz. - Twoja kolej. Mów co miałaś powiedzieć.
A: Weź lepiej głęboki oddech.
I: Łooołł ! Czyli znowu szokująca nowina ?
A: To nie nowina....Ja się kurde martwię...
I: No mów wreszcie o co chodzi !
A: O Martę i Nialla ! -wykrzyczałam.
I: I co w związku z nimi ? - powiedziała spokojnie.
A: Widziałam ich, jak się bzykali...Marta siedziała na nim okrakiem,a  Niall miał do połowy zdjęte spodnie...
I: Co ty pierdolisz !? A kurwa...haha
A: Z czego ty się cieszysz ? To poważna sprawa jest...
I: Co poważna haha, spali ze sobą i tyle...normalna rzecz. Chyba.
A: Ale oni chyba tego nie pamiętają. Znaczy nie wiem jak z Martą, ale Niall na stówę o tym nie wie...
I: Jak to nie wie !? Musi wiedzieć ! Toć chyba był przytomny !
A: No był, bo zauważył mnie i widział jak wchodziłam do pokoju.
I: To niedorzeczne....
A: Ale całkiem prawdopodobne. Spójrz ile oni wypili ! Najebani w cztery dupy byli ! Może im się poprostu film urwał ? - powiedziałam zakłopotana.
I: No nawet prawdziwie brzmi..., ale zaraz ! Skąd ty w ogóle takie wnioski wyciągasz, że nie pamiętają ?
A: Bo Niall się normalnie zachowuje ! Podejrzane to jest. Nie powinien być chociaż trochę skrępowany ? Przecież widziałam ich w takiej sytuacji ! To jest krępujące, jak ktoś patrzy na takie rzeczy ! Tym bardziej przyajciel, a jakby nie było, on mnie zauważył. A co do Marty to pewnie od razu by nam o tym powiedziała...Przecież wiesz jak to ona, wszystko podwójnie przeżywa...Z resztą taka sytuacja jest do niej w ogóle nie podobna ! To nie w jej stylu...
I: Oj tam nie powiedziała nam, bo pewnie kaca leczy.., ale fakt to nie jej zachowanie.
A: No wiem właśnie, boje się o nią.
I: Chyba przeżywasz to za mocno.
A: Słuchaj, przeżywam, nie przeżywam, ale wątpliwości mam. A jest tylko jeden sposób, by się tego dowiedzieć.
I: Chyba nie zamierzasz pytać o to Nialla...To by było niedyskretne i niekulturalne.
A: Gdzie tam Nialla ! Prędzej bym się ze wstydu spaliła, pytając go o takie rzeczy ! Zapytamy Martę ! Przyjaźni się z nami i to już nie będzie niekulturalne, a czysta troska o nią.
I: No dobra, to kiedy ?
A: Nawet zaraz.
I: Tak szybko ?!
A: A po co zwlekać ! Dzwoń do niej i zaproś ją do siebie.
I: No dobra...- powiedziała niepewnie.

***Tymczasem u chłopców****
***Sercem Niall'a***

N: Ale się nażarłem..Jak świnia...
Z: Wyrażaj się ! Ludzie patrzą. - rzeczywiście patrzyli.
N: Dobry pomysł mam nie ?
Z: No, świetny. Kurcze jednak myślisz czasem o rzeczach nie związanych z żarciem.
N: No toć ba. - rozejrzałem się po sali restauracji, bezwarunkowo. - Ej ty patrz...
Z: Co ?
N: To nie jest ten cały Dawid ? Izy były ?
Z: A no rzeczywiście...Zaczekaj tu chwilę. - wstał od stolika.
N: Gdzie ty idziesz !? Zayn wracaj tu ! Nie wygłupiaj się ! - wykrzyczałem półszeptem.

***Sercem Zayn'a***

Nienawidzę skurwiela ! Tak jak obiecałem ! Musze mu zajebać !

Z: Ej ty ! Damska dziwko !
D: Jak mnie śmieciu nazwałeś !?
Z: Po imieniu...*PIST !* -koleś dostał centralnie w nos ! - To za Izę szmaciarzu ! Nie zbliżaj się do niej ! - Typek zalał się krwią i jak widać nie mógł wstać. Skinąłem do Nialla, że wychodzimy, gdzie on od razu zerwał się z miejsca z przerażoną miną.
N: Ale to była akcja ! W stylu Steven'a Seagal'a ! - szok miał wymalowany na twarzy.
Z: Dzięki. A i nie mów o tym dziewczynom. - powiedziałem trzymając blondyna za ramię.

***Sercem Anety***

I: Idzie ! - powiedziała zaglądając przez firankę.
*DRYŃ !* *DRYŃ !*
A: Idź otwórz !
I: Ty idź !
A: To twój dom !
I: Mama otworzy. Mamo ! Otwórz Marcie drzwi ! - krzyknęła do mamy. Po chwili:
M: Hej dziewczyny. - wyglądała na zmarnowaną.
I: Hej.
A: Cześć.
M: Co to za sprawa ? Nie czuje się najlepiej, więc się streszczajcie.
A: Powiem prosto z mostu...
M: No słucham.
A: Czy ty spałaś z Niallem ? - powiedziałam spokojnie.
M: Żartujesz ?! - wyglądała na totalnie zaskoczoną.
A: Niestety nie...
M: Pewnie, że nie ! Pfff. !!! Ja go prawie nie znam ! - rzuciłyśmy między Izą porozumiewawcze spojrzenie.
A: Ale to niestety prawda...
M: Jaka prawda ?! To skoro wiesz, to czemu pytasz ? Hęę ?!
A: Bo podejrzewałam, że nie będziesz pamiętać...
M: Pamiętać czego ? Bo napewno nie tego !
A: Ale ja was widziałam ! Wtedy, gdy wyszłam z pokoju do kuchni, żeby donieść przekąski. Wy musieliście się w tym czasie skleić, bo gdy wróciłam ty już byłaś na nim...
M: Co ? Ty w ogóle wychodziłaś z kuchni ? - powiedziała pytająco, było widać że zastanawia się intensywnie. - Jezu nic nie pamiętam...A gdzie była Iza z Zayn'em ? Nie, to nie możliwe...Nie wierzę...
I: Wyszliśmy chwilę przed tym co się stało. Powinnaś pogadać z Niallem....On też nie pamięta...Oboje zalaliście się w trupa..
M: Wiecie co..., pójdę do domu...Nie czuję się zbyt dobrze... Muszę to wszystko przemyśleć....- miała minę jakby ktoś przyłożył jej z całej siły cegłówką w głowę i właśnie się ocknęła.
A: Zrób to co uważasz za stosowne.
M: Ja już pójdę...Hej...- szła w kierunku drzwi.
I: Zaczekaj ! Mój tata cię odwiezie. Nie możesz iść w takim stanie...
M: Dziękuję.
I: Zaczekajcie, powiem mu o tym.- i wyszła z pokoju. Przez te 2 minuty my z Martą nie zamieniłyśmy ze sobą ani słowa, co więcej nawet na siebie nie spojrzałyśmy. Zaraz też, wróciła Iza.
I: Możesz iść się ubierać. Tata już wyszedł do samochodu.
M: Jeszcze raz dziękuję. - po tych słowach wyszła z pokoju, a Iza za nią w celu odprowadzenia jej do drzwi. Za niespełna chwilę wróciła. Usiadła na przeciwko mnie i milczała. Nie dowierzała tak jak i ja. Martwiłyśmy się.
A: Dostałam esa...To od Nialla...Pisze, że wracają do domu. No nareszcie, bo już późno. Pójdę już i zrobię im kolacje, bo pewnie są głodni.
I: To się spytaj. - jak powiedziała tak zrobiłam. Po chwili:
A: Pisze, że zjedli już na mieście, a Zayn poszedł do hotelu. O i prosi o klucze. Właśnie ! Niall nie ma kluczy ! Kurde teraz to na prawdę musze spadać. Hejka. - dałam jej buziaka w policzek i pobiegłam w stronę drzwi frontowych.
I: Hej. Do zobaczenia. - zdążyła powiedzieć tylko tyle, bo wyszłam z jej pokoju.

***Sercem Izy***

Po wyjściu Anety, postanowiłam popisać z Zaynem. Tyle mi to zeszło, że zrobiło się już naprawdę późno i położyłam się spać. Kolejny zwariowany dzień dobiegł końca.



Hejka nasze kochane Directionerki ! Wiemy, że się długo naczekałyście na ten rozdział. Przepraszamy was bardzo mocno. Akcja zaczęła się rozkręcać nie uważacie ? :D A właśnie ! Dziewczyny ! Strasznie wam dziękujemy za prawie 12000 wejść ! MASSIVE THANK YOU ! To, aż nie możliwe, że nasze wypociny czyta, aż tak wiele ludzi i jak widać bardzo chętnie. :) Dziękuję za tyle komentarzy oddanych pod każdym z rozdziałów. To baaardzo motywujące. Chciałybyśmy trochę podnieść stawkę, więc kolejny rozdział pojawi się za minimum 20 komentarzy. Dacie radę, nie ? ;* Od razu mówimy, że powtarzane komentarze będą liczone jako jeden. Wierzymy w was ! ;* A więc miłego czytania, wczucia się w opowiadanie i KOMENTOWANIA po przeczytaniu. Jeszcze raz dziękujemy. ENJOYY !!! Kochamy was ;*;*;*

P.S. bym zapomniała, specjalnie na potrzeby bloga w niedługim czasie podamy wam namiary na naszego twittera. Znajdziecie tam ciekawostki o chłopakach, ciekawe wywiady, ich wypowiedzi, może kilka imaginów i wiele wiele innych. ;) Więc zapraszamy. Najważniejszą rzeczą na tym koncie będą oczywiście info dotyczące bloga, typu daty kolejnych rozdziałów. Nazwa twittera pojawi się w najbliższym czasie po prawej stronie bloga w dziale "info o nas". Wasza ingerencja też mile widziana, więc chętnie poczytamy wasze pomysły na kolejne rozdziały. Oczywiście to już na twitterze.  KOMENTOWAĆ ! KOMENTOWAĆ ! KOMENTOWAĆ ! <3<3<3 LOVE YOU ALL OUR GIRLS ! 

20 komentarzy:

  1. jejku..wspaniały rozdział .
    i dłuugi ... ;d
    Jak zaczęłam czytać początek to serio myślałam że Zayn i Iza razem. A potem ta akcja ze szklarzem, ugh !

    OdpowiedzUsuń
  2. Masakraa. Supeer xD niall i jego : księżniczko do Zaynaa xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały! Cudowny ten rozdział :D Jak każdy z resztą :D Czekam z niecierpliwością na następny :D Oby był szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. księżńiczko;p uwielbiam takie śmieszne sytuacje:D czekam na nast!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. świeeetny;)czekam na nastepne ...mam nadzieję,że niedługo będę musiała;p

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham to opowiadanie ;) czekam na Harrego ;dd mam nadzieje, ze w tym opowiadaniu będzie go duuuuuużo! ;dd

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział :) Nie mogę doczekać się kolejnego :D
    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Cię za to co piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahah , zaskoczyłaś mnie z Niallem i Martą :)
    Faktycznie wszystko zaczyna się rozkręcać , nie mogę się doczekać następnego rozdziału ,piszcie piszcie i jeszcze raz piszcie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Taaak, mnie też zaskoczyłaś :] Dobrze by było gdyby Aneta się odezwała do Harrego :]

    OdpowiedzUsuń
  11. świetna opowieść:) czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  12. I love it! ;)) Kiedy nastepny rozdział? ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahah ... " N: WOW , księżniczko trafiłaś ! " To było najlepsze . xDxD
    Ciekawe co wymyślił Niall . o.O
    O Boże . :O:O Niall z Martą .?! :O:O:O

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały jestem mega ciekawa co też mogł wymyślić Horanek z niecierpliwiscia czekam na kolejny.;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę powiedzieć, że nie podoba mi się ten pomysł, że Naill miałby się z Martą w taki sposób przespać. No nie wiem tak jakoś mi nie pasuje.
    Co do reszty to zaczyna robić się ciekawiej. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziwna ta sytuacja Nialla z Martą.
    Czekam na nn.
    Dla mnie to Aneta powinna być z Niallem.
    http://one-dierection.blogspot.com/
    wejdzcie i skomentujcie

    OdpowiedzUsuń
  17. aa, dawaj nastepny :D a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: u mnie ankieta, zagłosujesz? :)obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jeeeeeezuu..ten blog jest zajebisty ^^
    dawno tak dobrego opowiadania noe czytałam, serio ; )
    czekam z niecierpliwością na następny ;D
    zapraszam do mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam twojego bloga!!! On jest świetny o ten opowiadania ;D
    zapraszam do mnie http://onedirection49.bloog.pl/ ;)

    OdpowiedzUsuń