A o to One Direction

A o to One Direction

wtorek, 3 lipca 2012

Nowy blog.

Tak jak Wam obiecałam to wstawiam tutaj link do mojego nowego opowiadania. :) Jest tam juz prolog i bohaterowie. Zapraszam do komentowania  :))  http://be-with-you-to-end-of-my-life.blogspot.com/  ENJOY :)) - Izzy xx

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział XIV: What the fuck ?! - Part 2

*DING DONG*
- Dotarliśmy na parter gdzie Zayn od razu udał się do recepcji odbierając jakiś kluczyk...


...Z: No to co idziemy ? - odparł idąc w naszym kierunku.
A: Prowadź szefie !
N: A ja to co ?
I: Co, Ty ?
N: Ja też szef jestem ! -odparł oburzony.
I: Szeffunio - powiedziała jak do małego dziecka.
A: Haha chodź szeffuniu. - wyszliśmy z budynku i udaliśmy się w stronę molo, a raczej obok molo, gdyż był tam port. Zaczęłyśmy się domyślać cóż to za niespodzianka.
I: STATEK ?! No nie mogę !
A: Misiabela to jest jacht.
I: Chuj tam, jedno i to samo. - zaśmialiśmy się.
A: Nigdy nie byłam nad morzem. Nie mogę w to uwierzyć, że ten pierwszy raz spędzę z chłopakami z 1D. Każda fanka chciałaby być w tym momencie na moim miejscu. - powiedziałam rozpromieniona.
N: Nie wątpię. - przyznał mi rację wgapiając się przy tym we mnie jak świr.
Z: A o to nasz jacht. - oznajmił wsiadając na pokład.
I: Ale wielki. Ooo ! Bufet !! - Izie momentalnie zalśniły oczy.
Z: Idź się nawcinaj, Niall pokaże Ci co najlepsze.
I: Co znaczy pokaże ?! Chyba da !!
N: Haha dam dam, chodź już. - pociągnął ją za sobą za rękę.
Z: Niall ostrożnie ! Trzymasz za rękę cały sens mojego życia. - Iza podbiegła do niego, żuciła mu się na szyję i dała takiego soczystego buziaka, że aż mi zrobiło się ciepło w sercu.
I: Uwielbiam Cię. - dodała szeptając Malikowi do ucha.
N: Jeszcze się sobą nacieszycie, chodź już. - powiedział blondyn wyraźnie zniecierpliwiony. Iza odwróciła się do Malika plecami i podążyła za blondynem.
A: Jesteście cudowni. Iza nie mogła trafić lepiej. - wyznałam Malikowi.
Z: Nie, to ja mam to szczęście, że ją mam. Ona jest wspaniała, taka szczera, prawdziwa i śliczna. Musiałem trafić, aż do Polski żeby znaleźć miłość swojego życia.
A: To tak jak i ona, poprzednio trafiała na samych dupków.
Z: Ze mną było inaczej. Od dłuższego czasu nikogo nie miałem, bo nie potrafiłem poczuć tego czegoś. Przewijały się wokół mnie modelki, piosenkarki, aktorki, ale wszystkie wydawały się takie puste. Według mnie dziewczyna musi mieć coś w głowie, nie tylko wygląd się liczy. Dla mnie, nawet jakby Iza przytyła 20 kg nadal byłaby piękna, bo pokochałem ją za jej charakter nie tylko za wygląd, bo bądźmy szczerzy ten wygląd to ona ma.
A: No ma ma, dlatego zależy jej na karierze modelki, a wierzę, że może się jej to udać. A propo Ciebie Zayn, to fajne jest to, że jako międzynarodowa gwiazda jesteś wciaż normalnym chłopakiem, może to złe określenie, bo nawet Ci zwyczajni nie mają tyle oleju w głowie co Ty.
Z: Dzięki, doceniam to.
A: Dobra, nie będę Cię tak komplementować, bo i tak codziennie dostajesz ich tysiące od fanek hehe, ale jest coś co przykuło moją uwagę.
Z: Co takiego ?
A: W nawiązaniu do Izy, dlaczego żadne z was nie powiedziało sobie jeszcze "kocham", bo mam wrażenie, że boicie się tego, albo poprostu nie byłam jeszcze tego świadkiem..
Z: Nie mylisz się, naprawdę tak jest. Może nie to, że się boimy, ale bynajmniej ja uważam, że jest za wcześnie. "Kocham Cię" to mocne słowa, a my jesteśmy świeżo upieczoną parą. Jestem już dorosły i dla mnie są to magiczne słowa, więc wypowiadanie ich często i to w tak krótkim czasie...no martwię się, że mogą nie zostać według niej odebrane serio.
A: Zaskoczyłeś mnie trochę. Z jednej strony masz rację, ale Iza to najzwyklejsza dziewczyna, więc dla niej te słowa są ważne. Nie przeciągaj za długo, bo uzna, że jest dla ciebie tylko zabawką, a tak chyba nie jest prawda?
Z: Jasne, że nie ! Teraz bez niej chyba nie potrafiłbym żyć. Więc jak myślisz, kiedy powinienem to zrobić?
A: Nawet i dzisiaj! Właśnie, to odpowiednia pora. Jest tu całkiem romantycznie, więc zapamięta sobie ten pierwszy raz do końca życia.
Z: Masz rację, powiem jej to dzisiaj. Ale zaczekam do głównej atrakcji.
A: Oo, a co to takiego? Chyba, że znowu mi nic nie powiesz..- powiedziałam przewracając oczami.
Z: Miało to byś tajemnicą, ale na dziś to Wam ich chyba wystarczy.
A: No to na co czekasz? Mów i to już.
Z: Koło północy mam zamiar wystrzelić fajerweki.
A: Oo ! To będzie idealny moment, żeby jej to powiedzieć - posłałam uśmiech w kierunku chłopaka
Z: Też tak myślę, tylko narazie jej o tym nie mów, przynajmniej niech dla niej zostanie to niespodzianką.
A: Nie pisnę słowem.W ogóle już zapomniałam o tej rozmowie..
Z: Haha. I to mi się podoba - wyszczerzył się i ujrzałam szereg białych zębów.

* Tymczasem u Niall'a i Izy *

* Sercem Nialla * 


I: Ale to pyszne! - powiedziała wkładając do buzi wszystko co było pod jej rękoma.
N: Dzięki. Wiesz chciałbym z tobą pogadać.
I: Wal śmiało. - uspokoiła się z jedzeniem i spojrzała mi w oczy.
N: Potrzebuję twojej rady.
I: Mojej? Ojej, a o co chodzi?
N: O Anett...
I: Oj, myślałam że się pogodziliście.
N: Tak pogodziliśmy się i jest wszystko wporządku, ale to nie o tym chcę rozmawiać. Ja... - wziąłem głeboki oddech- Ja się chyba w niej zakochałem.- spojrzałem w tym momencie w podłogę bo czułem, że robię się czerwony na twarzy.
I: Co znaczy chyba? Od kiedy masz takie odczucia?
N: Od czasu kiedy się pogodziliśmy, czuję że znaczy dla mnie więcej niż tylko przyjaciółka. Jesteś jej najlepszą koleżanką.. doradź mi coś. - spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem.
I: Nie wiem jak mam ci pomóc w tej sprawie. Wszystko zależy od tego czy ona do ciebie coś czuje.
N: A nie mówiła Ci nic o mnie ?
I: W tym sensie nie. Kurde Niall... naprawdę cię wzięło.
N: No.. a mogłabyś z nią pogadać czy coś?
I: Jasne, że bym mogła, ale nie rób sobie zbyt wielkiej nadziei, bo wszystko jest możliwe.
N: Wiem, ale jak już będziesz z nią rozmawiać to weź zrób to tak, żeby nie pomyślała, że się w niej bujam. Po prostu tak jakby z twojej zwykłej ciekawości.
I: Też myślę, że taka rozmowa byłaby lepsza, tylko dlaczego ty jej sam po prostu o tym nie powiesz?
N: Bo nie chcę się spalić przed nią...
I: Co znaczy spalić ?
N: No po prostu, że ja jej wyznam tą miłość, a ona mi powie, że jestem dla niej tylko kolegą. Boję się rozczarowania, a na głeboką wodę też nie chcę skakać.
I: Czyli ?
N: Nie chcę, aby sobie pomyślała, że jestem jakimś napaleńcem, w sensie, że nie chcę z nią od razu być, na poczatek chcę wiedzieć na czym stoję.
I: Rozumiem, zbadać teren. No to tyle mogę zrobić, obiecuję, że będę dyskretna. - położyłam mu rękę na ramieniu i się szczerze uśmiechnęłam po czym dodałam:
I: Kurde...
N: Co jest ?
I: To jest wręcz identyczna akcja sprzed paru mięsięcy, pomiędzy nią a Harrym. Też w tym uczestniczyłeś, tyle że tym razem to ja jestem pośrednikiem. A właśnie jak tam Harry i reszta? Kontaktowałeś się z nimi ?
N: Reszta w porządku, a Harry za każdym razem jak  z nim rozmawiam to pyta o nią. Tak między nami to niechciałbym, aby z nim była. Nie dlatego, że byłbym zazdrosny, ale z powodu jego stylu bycia. To świnia. Wykorzystuje dziewczyny dla własnej satysfakcji. Aneta by przez niego cierpiała, a tego bym nie chciał. I nie mów jej tego o Harrym, niezbyt mogę mówić o takich sprawach ludziom z zewnątrz.
I: Spoko, rozumiem i też nie chciałabym żeby cierpiała, ale ona jest na niego za cwana, od razu go rozpracowała.
N: I w tym problem. Gdy ona go odrzuca on się jeszcze bardziej nakręca.
I: Miejmy nadzieję, że kiedyś mu przejdzie.
N: Na pewno, on się szybko nudzi.
A: Izu chodź na chwilkę. - wparowała jak uskrzydlona.
I: Coś sie stało?
A: Nie! Po prostu chcę pogadać. - uśmiechnęła się do mnie i pociągnęła za sobą dziewczynę. Blondynka odwróciła się delikatnie przez ramię, spojrzeniem dając mi do zrozumienia, że z nią porozmawia na temat o który ją poprosiłem.

* Sercem Anety *

I: No to mów co się ci tam dzieje. - spojrzała na mnie w  taki sposób, że nawet nie umiem tego opisać.
A: A czy musi się coś koniecznie dziać żebym mogła pogadać ze swoją najlepszą przyjaciółką? - rzuciła wzrokiem w dół, tym samym dając do zrozumienia, że jej pytanie nie było mądre.
I: A więc co tam ?
A: A u mnie rewelacja, ten jacht? Po prostu bajka.
I: Mi też się strasznie podoba. A tak w ogóle rozmawiałam z Niallem, jest prześwietny. Nie chciałabyś może z nim czegoś zamieszać ?
A: Tak, Niall ma przecudowny charakter, ale chyba bym nie chciała.
I: Dlaczego? Na pewno by o ciebie dbał!
A: Na pewno, by dbał. Nie musisz mi o tym mówić bo sama o tym dobrze wiem, ale ja do niego nie czuję nic więcej, jak przyjaźń.
I: Szkoda... - spojrzała w dół.
A: A co ? Ukartowałaś coś? Bo wydajesz się bardzo niezadowolona z tego, że nie chcę z nim być.
I: Nie! No co ty! Tak po prostu, reakcja bezwarunkowa. Lubię was oboje i uważam, że byście do siebie pasowali.
A: Może tak, może nie, nie wiem co los przyniesie w przyszłości, teraz nie chcę nic więcej, ale kto wie co wydarzy się potem.
I: Czyli go nie skreślasz?
A: Jasne, że nie. Kocham go jako kumpla, nie jako chłopaka z którym chciałabym być.
I: Rozumiem, mam nadzięję, że Ci przyjdzie jakieś głębsze uczucie do niego.
A: Ale ty sie uwzięłaś na to. - zrobiłam minę cwaniaka
I: Miałam Ci coś jeszcze powiedzieć.
A: Niezła zmiana tematu, no ale wal hehe.
I: Gadałam z Niallem i powiedział mi, że Hazza się ciągle o ciebie pyta, prosi o kontakt itd..
A: Niech się wypcha.
I: I dobrze.
A: Dlaczego ?
I: No bo... yyyyyy...wiesz amancik z niego dobry, ale jest przedmiotowy w stosunku do dziewczyn.
A: A niech sobie będzie jaki chce, byle się ode mnie w końcu odwalił, albo pokaże mu na co mnie stać. Niech nie myśli, że tylko on może grać takiego cwaniaczka.
I: Ulalala, zabrzmiało jak wyzwanie.
A: Bo może się tym stać.- spojrzałam na nią zawodiacko
I: Nie zawracaj sobie nim głowy i tak na szczęście nie jest tu z nami.
A: Jak zwykle moja Misiabela ma rację. - uśmiechnęła się i przytuliła mnie
I: Pójdę jeszcze do Nialla.
A: Po co ?
I: Bo stoi przy bufecie hehe. Nie najadłam się. - wystawiła język. Miała już odejść, lecz złapałam ją za ramię.
A: Izu dbaj i kochaj Zaya. Taki chłopak to skarb.
I: Wiem i na pewno będę. Chcesz coś z bufetu ? Mogę Ci coś przynieść, jeśli chcesz.
A: A wiesz, że może wezmę, ale sama to zrobię hehe. - poczochrałam żartobliwie dziewczynę po głowie. Przeszłyśmy parę metrów i byłyśmy na dolnym pokładzie.
N: Są moje zguby! Gdzie wy tak długo byłyście?
A: A tam babskie sprawy, nie ineteresuj się. - pokazałam chłopakowi język, na co on przytulił mnie od tyłu, a raczej ścisnął. - Weź bo flaki wypluję hah! - momentalnie się odsunął.
N: Chcesz coś ze stołu za nim będzie kompletnie pusty? - posłał znaczące spojrzenie Izie
A: Nie dzięki, nie jestem głodna. Ale wezmę lampkę szampana. - chwyciłam po alkohol.
I: Tylko nie przedobrzyj!
A: Ja? Haha! No co ty ! Tylko biorę i idę. Nie będę wam żartłoki przeszkadzać.
I: Jak chcesz. - powiedziała już z pełną buzią. Ja udałam się na rufę, było tam cicho i spokojnie. Idealne miejsce do przemyśleń z lampką szampana.

* Sercem Izy*

Miałam szczęście, że Aneta poszła gdyż mogłam opowiedzieć Niallowi o naszej rozmowie. Nie był nią zachwycony ale jak sam powiedział - spodziewał się tego. Ku  mojemu zdziwieniu, jego reakcja była inna niż się spodziewałam. Zamiast się załamywać, zmotywował się, aby samemu przyznać się do swojego uczucia.

* Sercem Zayna*

Wszyscy się gdzieś rozeszli. Dosyć tego dobrego.. idę po Izę. Udałem się w stronę bufetu.

Z: A Ty co ode mnie zwiałaś? - przytuliłem ją od tyłu.
I: Przepraszam Cię. Mogłeś sam przyjść.
Z: No mogłem, mogłem. Co robicie?
N: A nie widać?
Z: Jak tak to Tobie księżniczko dosyć, bo pękniesz.
I: A już tam, o mnie się nie martw.
Z: Dobra, dobra. Sory Niall.. porywam ci kompana.
N: Dlaczego?
Z: Bo to mój skarb!
I: Hihi, wybacz Niall. - dała mu buziaka w policzek.
Z: Chodź. - pociągnąłem ją za rękę, nasze palce się splotły.
I: Dokąd mnie prowadzisz?
Z: Zobaczysz.
I: Ty i te twoje niespodzianki..- przewróciła oczami.
Z: Już blisko.
I: Na dolnym pokładzie? A co tu takiego ciekawego ?
Z: Nie marudź, a idź.
I: Cały czas idę kochany.
Z: Jesteśmy.
I: W kokpicie?
Z: Tutaj jest cicho i spokojnie.
I: Ale...- zamknąłem jej usta pocałunkiem, a ona oplotła rękami moją szyję...

* Sercem Nialla *

To już ten czas, lepszego nie będzie. Muszę jej to powiedzieć. Przecież mam u niej szansę. Ale jak zacząć rozmowę? Kurdę Niall! Odwagi! Dam radę! Dobra, idę!

* Sercem Izy *

Zayn całował mnie po każdym kawałku mego ciała. Czułam jego oddech, jego ciepło, jego czuły dotyk, jego miłość. Zapowiada się na coś więcej niż tylko pocałunki. Wiem, że nie powinnam, że jeszcze nie teraz, ale nie potrafię mu się oprzeć. Wiem, że to ten jedyny. Powoli zaczęłam rozpinać mu koszulę, a on zdjął moją marynarkę. Nasze języki stały się jednością. Po chwili ujrzałam jego nagi tors. Językiem okrążyłam jego klatkę piersiową. Wiedziałam, że czuje się szczęśliwy. Wiedziałam, że ja jestem szczęśliwa.

* Sercem Nialla *

Byłem u celu. Z przerażeniem w głosie wydusiłem ..
N: Hej.
A: Hej nie słyszałam, jak idziesz.
N: Heh, nie zimno ci ?- zapytałem się spoglądając na dziewczynę ślepo wgapiającą się w rozgwieżdżone niebo.
A: Trochę tak, ale jest tu tak pięknie, że szkoda mi było przerywać tak cudowną chwilę.
N: Proszę.- powiedziałem ściągając z siebie bluzę i zakładając ją na szatynową piękność stającą przede mną.
A: Dziękuję. - powiedziała łapiąc mnie za dłoń, która układała rękaw na jej ramieniu.
N: Aneta..
A: Tak? - odwóciła się delikatnie, staliśmy przy barierce. Nasze twarze dzieliły centymetry....
N: Chciałbym Ci coś wyznać. - dziewczyna chwyciła mą rękę swoją chłodną dłonią i powiedziała...
A: Mów, nie krępuj się.- uśmiechnęła się delikatnie, tak, że aż poczułem gęsią skórkę na ciele. Wpatrywała mi się w oczy.
N: Będzie lepiej jak Ci pokażę. - zacząłem zbliżać swoją twarz ku jej, powoli zamykając oczy. Brakowało tak nie wiele.

* Sercem Izy *

Zrobiło się naprawdę gorąco. Stałam wtulona w nagi tros Zayna już tylko w staniku. Z ubrań pozostały na nas tylko spodnie. Zaczęliśmy rozpinać je sobie wzajemnie, nie rozłączając przy tym naszych języków. Po chwili Zayn chwycił mnie mocno, przytulił do siebie i już pewniejszymi ruchami dotykał moich pleców, częściej zatrzymując się przy staniku. Rozpiął go jedną reką, zanim go zdjął, chwycił moje biodra, zbliżył ku sobie i uniósł w górę, zaplotałam swoje nogi na jego plecach. Chłopak posadził mnie na stole, bynajmniej tak nam się wydawało, gdyż był to panel sterujący. Swoją pupą przesunęłam jakąś dźwignię i naklikałam pełno guzików. Gwałtownie i mocno zatrząsł się cały jacht. Rzeczy z pułek pospadały. Oderwaliśmy sie z Zaynem od siebie.
I: Co to było?
Z: Haha, nie wiem ale zaszarpało niezle.
I: Dobrze, że nic się nie stało. Wracaj do mnie..- powiedziałam pociagająco, lecz ledwo to powiedziałam rozległ się krzyk z górnego pokładu.
A: IZAAA!!! - Anett płakała. Wręcz szlochała. Krzyk przedzierał się przez łzy. - Niall, wpadł do wody!!

Tak i oto kolejny rozdział. Znowu z tym zwlekałyśmy... wiemy. Jest Nam starsznie przykro, że Was zawodzimy, ale my nie mamy na to wpływu... ostatnio rzadko się widywałyśmy, jedynie gdzie się spotykałyśmy to na ogniskach.. Mamy nadzieję, że Nam to wybaczycie.. Niestety mamy dla Was dwie wiadomości. Jedną w miarę dobrą, drugą złą. Zła jest taka, że ten blog zostaje zawieszony do sierpnia. Jedna z Nas a mianowicie Anett, wyjechała wczoraj do Niemiec na cały miesiąc i nie będzie miała dostępu do internetu, co wiąże się z tym że nie będziemy nic pisać, ponieważ zawsze jak coś piszemy to razem. Ale blog odżyje w sierpniu! Ojjj tak :D A tą drugą wiadomością jest to, że zaczęłam pisać w międzyczasie własnego bloga. Na razie mam bohaterów, prolog i I rozdział. Nie długo będę go wstawiać i podam Wam link. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobał i będziecie czytać i wyrażać o nim swoje opinie. Wszelkie pytania zadawajcie na Twitterze albo w komentarzach. Bym zapomniała. MASSIVE THANK YOU za tą ilość wejść ;o Ciągle siedzę w szoku. Jesteście cudowne i mam nadzieję, że Nas nie opuścicie przez ten miesiąc i wyczekacie do powrotu Anett. :)) A i ZAJEBISTYCH WAKACJI wszystkim  życzymy!! Kochamy Was. :* <3 - Izzy i Anett. xx

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział XIII: What the fuck ?! - Part 1

*Sercem Zayn'a*

Godzina 12.00. Chociaż raz się wyspałem. Nigdy nie powiedziałbym, że kawałek miękkiej gąbki załatwi sprawę. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic i doprowadzić się do porządku. Po drodze nie spotkałem, ani Anety, ani Niall'a, więc uznałem, że jeszcze śpią. Po wyjściu z łazienki dopiero się zaczęło... Cały dom huczał od krzyków. Udałem się do kuchni, miejsca gdzie wszystko się działo.

A: Co ty sobie bałwanie wyobrażasz ?!
N: Nie drzyj się na mnie, bo głowa mi pęka !
A: Mam w dupie, że ci coś pęka. Jak mogłeś być, aż tak nieodpowiedzialny?! Jesteś u mnie więc ja ponoszę za ciebie odpowiedzialność. Włóczysz się po nocach i wracasz totalnie zalany... Co mam z tobą zrobić? Może doradzisz?! Sąsiedzi mogli cię zobaczyć, coś ci się mogło stać po nocy. Jesteś sławny Niall, ktoś mógł ci zrobić krzywdę! Narażasz cały zespół..! - wykrzyczała Aneta
N: Nie praw mi wykładów, bo od tego mam menagera, który plecie tak jak ty. Zrobiłem to co uznałem za słuszne. Jestem w domu cały i zdrowy, więc bądź tak łaskawa i zamilcz. - powiedział  odziwo spokojnym tonem.
A: Ja mam zamilczeć? Chyba żartujesz. Narażasz siebie i mnie! Może ty se wrócisz do dawnego życia, ale ja tu zostanę, więc mi w nim nie mąć! Zayn powiedz mu coś, bo ja już nie mam siły.. - zauważyła, że wyglądałem przez próg i nasłuchiwałem się całej rozmowie.
Z:  Nia.. - przerwał mi Horan
N: No błagam ciebie. Jeśli zamierzasz to kontynuować to ja wychodzę...- wstał od stołu i szedł w kierunku drzwi
Z: Zamiast się fochać, lepiej wysłuchaj co mamy tobie do powiedzenia. - zdążyłem powiedzieć tylko tyle, gdyż blondyn wyszedł i trzasnął drzwiami.
A: Ja z nim nie wytrzymam... To gorsze niż pilnowanie czterolatka...
Z: Przepraszam cię za niego. To wszystko tu nie miało tak wyglądać...Powinniśmy wrócić do Londynu i więcej ci nie mieszać. Wstyd mi za to co się tu ostatnio dzieje.
A:Poradzę sobie tylko nie wyjeżdżajcie. Dojdę z nim do porozumienia. Muszę.
Z: Za dużo się wydarzyło. Nasz wyjazd to naprawdę dobry pomysł.
A: I co zostawisz Izę? Od tak sobie? Cieszcie się chwilami, które są wam dane.
Z: No masz rację, ale sądzę, że zrozumiałaby to...
A: To że, by zrozumiała nie znaczy, że byłaby przez to szczęśliwa. Ja lubię Niall'a tylko czasami mnie ponosi. Pogadam z nim dzisiaj, wyjaśnimy sobie wszystko i będzie w porządku. - uśmiechnęła się do mnie od ucha do ucha

*Sercem Izy*

A: * w myślach* na co on odpowiedział wkładając mi rękę w majtki. Pieścił me wargi sromowe tak, że już po pierwszych dwóch minutach czułam euforię. Iza nawet nie wie jaki skarb posiada...
I: Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! - obudziłam się cała spocona i zdyszana. Co mi kurcze jest ostatnio z tymi snami?! Pierdolcuję z tego wszystkiego... Może zacznę reżyserować pornole? A z resztą... Ciekawe jak tam u Anety, bo na pewno nie tak jak w moim śnie. Zastanawia mnie czy Niall wrócił do domu. Napiszę do niej.- pomyślałam.

I: Hej słoneczko, nie uwierzysz jaki poryty sen miałam.. :O Jak tam u was ? Niall wrócił do domu? - odpisała po chwili.
A: A weź przestań, wczoraj wrócił do domu kompletnie zalany, dzisiaj się z nim pokłóciłam, naprawdę solidnie. Zayn chciał się już zabrać i wyjechać razem z nim, ale zatrzymało go to, że ty tu jesteś i nie chciałby ciebie zranić. SODOMA I GOMORA jednym słowem .. ;/// - na samą myśl o tym, że Zayn wkrótce tak czy siak wyjedzie przeszły mnie ciarki.. Odpisałam jej tak :
I : To nie dobrze, pogadaj z nim tylko na spokojnie, a wszystko się ułoży :). Potem do was wpadnę. A tak wgl Zayn jest jeszcze u ciebie?
A: Mam taki zamiar. Tak jest jeszcze, a Niall trzasnął drzwiami i wyszedł. Z resztą Malik też zaraz idzie przebrać się do hotelu. A więc jakby co to do potem :* :*
I: Do potem :*

*Sercem Niall'a*

Kretyn ze mnie! Aneta ma rację, jestem totalnym frajerem. Jak mogę robić jej takie rzeczy będąc w zasadzie na jej łasce. Muszę to wyjaśnić i to jak najszybciej. Najlepiej już teraz ! Zadzwonię do niej..mam nadzieję, że odbierze.

N: Halo? Aneta? Przyjdź do parku pod fontannę, musimy porozmawiać.
A: Zaraz będę

*10 minut później*

N: O Aneta! - krzyknąłem widząc jak się zbliża. - Ja cię potwornie przepraszam, to  nie tak to wszystko miało wyglądać. Wyszło żałośnie i źle. Przepraszam cię. Zachowałem się jak małolat, a przecież jestem od ciebie starszy. Nie powinienem postępować tak lekkomyślnie, tylko powiedz, abym wyjechał, a już mnie tu nie ma!
A: Wyjechał ?! - klamka zapadła, nie wybaczy mi... - Ty nie mówisz poważnie.. Nie chcę, abyś wyjeżdżał, ani ty, ani ktokolwiek, wybaczam ci! Jasne, że tak! Jesteś dla mnie teraz jak rodzina. Nie bierz wszystkiego do siebie i na siebie, bo ja też najlepiej się nie zachowałam. Nie powinnam tak na ciebie wjeżdżać. Więc też ciebie przepraszam...
N: ...ale ty nie masz za co! Należało mi się to! A więc jak? Między nami już wszystko w porządku? I jesteś pewna, że mamy nie wyjeżdżać? - zrobiłem błagalną minę.
A: Jasne, że jestem. Nigdzie się nie ruszacie póki już na prawdę nie będziecie musieli! Cieszę się, że to już koniec wojny między nami.
N: Mogę cię przytulić? - zapytałem dla pewności
A: Nie pytaj, a po prostu to zrób. - więc rozwarłem swe ramiona i objąłem ją jak swój najcenniejszy skarb. Poczułem jakieś takie dziwne spełnienie. Kurde chyba się zakochałem! Tę cudowną chwilę przerwał jej ciepły głos.
A: Wracamy ?
N: Najwyższa pora. - wypuściłem ją z ramion, wgapiając w nią swój wzrok. Po chwili dodałem : - A właśnie!
A: Co takiego?
N: Jakiś czas temu zaplanowaliśmy z Zaynem, dla was parę atrakcji.
A: Czego? Co wyście już wymyślili...- przewróciła oczami.
N: Dzisiaj wieczorem lecimy helikoptrem...
A: Sory, że ci przerywam, ale chyba helikopterem.
N: Nie helikoptrem, a więc polecimy z resztą sama zobaczysz dokąd.
A: Mam nadzieję, że nie za granicę haha bo nie mam aktualnego paszportu.
N: Nie, nie to w Polsce, chociaż dałaś mi fajny pomysł, ale to już innym razem.
A: Kogo zamierzasz wziąć na ten wyjazd? Znaczy.. lot ?
N: Ty, Iza z Zaynem i ja.
A: Aha, a co z Martą? Sorki, że pytam.
N: Teraz z nią nie jest najlepiej. Sknociłem tamtą rozmowę i wątpię, że chciałaby mnie widzieć, a co dopiero lecieć z nami, a zresztą nie będę jej przypominał o swoim istnieniu, bynajmniej jeszcze nie teraz.
A: Róbcie tak, aby było dobrze. - uśmiechnąłem się do niej i zapadła cisza. Znów słyszałem własne myśli, które kumulowały się w jednym temacie, a mianowicie Anecie. Po chwili też doszliśmy do domu, gdyż park daleko się nie znajdował. Gdy już miałem wchodzić do mieszkania, zadzwonił mi telefon.

N: Tak?
Z: Hej i jak? Dogadałeś się z Anetą czy mam już zacząć się się pakować?
N: Wszystko jest ok , na razie nie wyjeżdżamy. A i lecimy dzisiaj tam gdzie planowaliśmy.
Z: Dzisiaj? Wow dopasowałeś terminy. Przeprosiny pierwsza klasa. - było słychać radość w jego głosie.
N: Zayn ?
Z: No co ?
N: Chciałbym z Tobą pogadać.
Z: Przecież rozmawiamy.
N: Ale to nie rozmowa na telefon  i chodzi o Anetę.
Z: No nie mów, że się ...
N: Mówiłem ci że to nie na telefon!!! Pogadamy  na miejscu.
Z: Okey. A i przekaż Anecie, że zaraz wrócę, a po drodze zajdę po Izę.
N: Nie ma sprawy. - rozmowa zakończona. Przekazałem Anecie info i razem czekaliśmy na nasze gołąbeczki. Nie mogłem oderwać od niej wzroku... jest taka idealna, dziwi mnie to, że dopiero teraz to zauważyłem. Po niespełna godzinie przyszli Iza i Zayn. Nie będę już tego szczegółowo opisywać bo po co. Postanowiliśmy wszystko w związku z wyjazdem, zaszliśmy jeszcze tylko do Izy do domu po rzeczy i poszliśmy w kierunku lotniska, na pas startowy dla helikoptrów.

*Sercem Anety*

A: O żesz w dupę, kurwa jego mać! Ale widoki !
I: No nieziemskie! Pierwszy raz lecę helikopterem.!
A: Ja też! Uczucie nie do opisania. Dzięki chłopaki. - powiedziałam na chwile przestając patrzyć się przez okienko.
N: Nie ma sprawy. Musieliśmy się jakoś odwdzięczyć.
I: Takie odwdzięczyny to ja codziennie mogę dostawać.
Z: Będąc codziennie przestały by mieć znaczenie.
A: Ohohoho, Zayn włączył swoje filozoficzne myśli. - wszyscy się zaśmieli .
I: Heh to może któryś z was raczy w końcu powiedzieć dokąd lecimy?
Z: Przepraszam kochanie, ale niespodzianka to niespodzianka, dowiesz się jak dolecimy.
I: Uparty jesteś. - Zayn w odpowiedzi pocałował ją w usta.
A: Jaram się strasznie tym, że lecę, ale umieram z ciekawości gdzie w rzekomej Polsce wylądujemy.
N: Na bank w fajnym miejscu.
A: To ty tam już byłeś? Myślałam, że to twój pierwszy pobyt w Polsce.
N: No bo pierwszy, a wiem bo...(chwila zamyślenia) bo wiem hehe.
A: Dobra hehe, a kiedy tam dotrzemy?
N: Właśnie... Zayn, zapytaj pilota ile jeszcze? - zwrócił się do bruneta
Z: - Zayn spojrzeniem przytaknął, a po chwili powiedział. - Przepraszam za ile będziemy na miejscu?
Pilot: Za niecałe 7 minut według radaru.
Z: Dziękuję ślicznie.
N: Fajnie, że już niedługo. Bo chce zobaczyć wasze miny.
I: No nie wiem, czy je dojrzysz, bo jest już prawie noc. Słońce też zaszło wręcz całkowicie.
N: I o to chodzi, będzie lepszy efekt.
I: Co raz bardziej robię się ciekawa.
Pilot: Zaraz lądujemy. Złapcie się poręczy.
Z: Nareszcie!
A: To ja to powinnam powiedzieć! - krzyknęłam wystawiając język, gdzie Zayn zrobił to samo.
I: O jacie Anett patrz ! - wyjrzałam przez okienko, a po chwili :
A: MORZE !?
N: Tadaam!
Z: I co wy na to? - Powiedział wtulając się w Izę.
I: To jest obłędne!
A: Brak mi słów. - uśmiech nie schodził mi z twarzy.
I: To co Beach Party?
Z: Nie skarbie, mamy coś lepszego.
I: No co ty?! Jeszcze lepiej? - szok miała wymalowany na twarzy.
Pilot: Lądujemy! - chwila moment i wylądowaliśmy na dachu jak podejrzewam jakiegoś hotelu.
N: Nareszcie nieruchome podłoże!
A: Masz coś do helikoptrów? - popchnęłam żartobliwie blondasa. Chyba się speszył, bo tylko się zaśmiał.
Z: Dobra, zapłaciłem pilotowi, więc możemy iść.
A: Chyba skakać. To z 15 piętro jest.
Z: No mistrzyni sucharów no.
A: No początkujący w sarkastycznych wypowiedziach  no. - Niall z Izą zaczęli się śmiać, a po chwili dołączyliśmy się i my. A właśnie, nie dodałam że byliśmy już na schodach prowadzących do pomieszczenia z windą.
I: Całe szczęście, że jest tu winda.
N: Mam nadzieję, że jest tu też jakiś porządny bufet, bo zgłodniałem.
I: O no ja też.
A: A ci już znowu zaczynają.
Z: Na miejscu będzie żarcie, wytrzymajcie jeszcze trochę.
N: A no taa. Będzie smacznie bo ja wybierałem żarełko. - powiedział zwracając się głównie do Izy.

* DING DONG*

- Dotarliśmy na parter gdzie Zayn od razu udał się do recepcji odbierając jakiś kluczyk...


I oto kolejny długo wyczekiwany przez Was rozdział! Strasznie ale to strasznie przepraszamy, że musiałyście taki szmat czasu czekać. Jest Nam mega przykro z tego powodu bo wiemy, że obiecywałyśmy poprawę, że będziemy częściej dodawać rozdziały... ale jak każdy, byłyśmy ostatnio zawalone nauką bo jak dobrze wiemy zbliża się koniec roku i oceny  niestety same się nie poprawią, do tego przygotowania i bierzmowanie, nawet nie miałyśmy też czasu żeby się spotkać i coś napisać. Mimo wszystko dziękujęmy wam za tak ogromną ilość wejść i miłe komentarze, jesteśmy pod wrażeniem ! MASSIVE THANK YOU GIRLS !! Nic wiecej Nam nie pozostaje jak życzyć Wam miłego czytania. Kochamy Was. - Anett i Izzy xx.