A o to One Direction

A o to One Direction

środa, 28 marca 2012

Rozdział IX: Devil is coming to town

***Sercem Zayna***


Wyłączyłem kompa i zacząłem powoli się wyciągać na wszystkie strony. Jedyne co słyszałem to jak strzelają mi kości, ale czego nie robi się dla kobiet. Plan na dziś : muszę pogadać z Paulem (nasz menager) żebyśmy mogli mieć wolne z chłopakami w wakacje. Chcę spędzić trochę czasu w Londynie i z dziewczynami jak przylecą, a szczególnie z Izą. Poszedłem pod prysznic, po 10 minutach, bez układania włosów, bo szczerze nie chciało mi się tego robić, zszedłem na dół gdzie wszyscy siedzieli w kuchni i jedli śniadanie. Po chwili zaczęła się gadka:

H: I co pogodzeni ? -zapytał lokowaty.
Z: Na szczęście tak. - odparłem pochłaniając naleśnika.
H: Takiej wkurzonej to jej jeszcze nigdy nie widziałem. W dodatku jeszcze oberwało mi się za Anetę.
Z: Gdyby Ci mocno na Anecie zależało i przynajmniej byś się do niej odzywał, to Iza by się o to do ciebie nie wyburzyła.
Liam: Podobno nieźle się wydzierała.- zwróćił się do mnie.
Z: To ty już wiesz ?
Louis: Wszyscy wiemy. Hazza nam się żalił.
Z: Dobra, było minęło. Za ile będzie Paul ?
N: Za jakieś 20 minut, a co ty od niego chcesz ?
Z: Chcę załatwić nam trochę wolnego, na lipiec i sierpień.
H: Przydałoby się, ale po co ?
Z: Iza i Aneta przylatują na wakacje. -powiedziałem z uśmiechem, zajadąc kolejnego naleśnika.
Liam: Coo ?? Ale, że do nas ?! -zapytał wyraźnie zdziwiony.
Z: Nie, Iza ma siostrę w Londynie.
H: A wspomniała ci może ile ta siostra ma lat i czy jest wolna ? -odrzekł z uradowaną gębą.
Z: Idioto tu będzie Aneta !
H: No i co w związku z tym ? -odpowiedział zupełnie się tym nie przejmując.
N: To , że masz się nią zająć, a nie rozglądać się za innymi...- dosłownie wyjął mi to z ust.
H: Ja pierdole, ja tylko żartowałem, nie znacie się na żartach, nie to co Lou.
Liam: Czasami ciężko rozróżnić u ciebie żart od prawdy Harry.
H: Nie narzekaj. - po czym dał Liamowi buziaka w policzek.

"Romantyczną" scenę przerwał nasz menager, który zdyszany wpadł do kuchni mówiąc:

P: Chłopaki, sesja została przełożona na godzinę 12, więc macie trochę luzu. -wszyscy uradowani rzuciliśmy się na niego i nie puszczaliśmy przez dłuższą chwilę. - No dobra o co chodzi, zawsze jak długo się tulicie to czegoś chcecie. Tak więc słucham.
Z: Chodzi o to czy mógłbyś nam załatwić wolne na lato. - Jego wyraz twarzy nie wyglądał na zadowolony.
P: Cooo ?!
Liam: No bardzo Cię prosimy, ciągle jesteśmy w trasie i chcielibyśmy chociaż te dwa miesiące wolnego.
N: Bardzo Cię prosimy ! To sprawa wagi państwowej !
P: Skoro, aż tak wam zależy to postaram się coś z tym zrobić.
Z: Jesteś wielki !
H: Jak my Cię kochamy.
P: Dupoliz...-po czym ze śmiechem znowu się na niego rzuciliśmy. - Eee, teletubisie..odklejcie się już ode mnie. Koniec przytulasów na dziś.

Jak powiedział tak też zrobiliśmy i każdy udał się do swojego pokoju. Jedyny Niall został w kuchni więc wykorzystałem tą chwilę:

Z: Możemy pogadać ? Mam pewien pomysł...

***Półtora tygodnia później***

***Sercem Anety***

To już dziś !!  Z każdym dniem odliczałam czas to przyjazdu Nialla. Zrobiłam mega duże zakupy dla tego głodomora. Ponadto mam wolną chatę przez jakiś miesiąc, gdyż Mamuś wyjechała w delegację i tylko co jakiś czas ma wpadać ciocia, sprawdzając jak się mam. Akurat dobrze się składa, Niall nie będzie musiał włóczyć się po hotelach i będzie mógł mieszkać u mnie. Wczoraj z rana dostałam od niego sms'a, że właśnie wsiadł do samolotu, tak więc już niedługo powinien tu być. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie płatki po czym udałam się do salonu. Skacząc po kanałach trafiłam akurat na ''What Makes You Beautiful" wstałam i zaczęłam sobie densić i śpiewać, gdy poczułam wibracje telefonu. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha, gdy zobaczyłam, że był do sms od Nialla:

N: Za 10 minut będę wjeżdżać do twojego miasta, tak więc u ciebie będę za jakieś 15-20 min :* -szybko mu odpisałam:
A: O jejku, to czekam. Jesteś głodny ? Mam pyszny obiad ! :D :* -nie czekając długo odczytałam:
N: No rób, rób, bo jestem głodny jak wilk. XOXO

Haha cały Horan, w sumie ja takiego żarłoka mam na codzień, jak przychodzi Iza to ciężko ją od jedzenia odpędzić. Jedno mnie zastanawia...Gdzie ona to wszystko mieści ?!! Jest chuda, a je za pięciu i w ogóle nie tyje. A Niall ? Patrząc wielokrotnie na jego zdjęcia, jest tak samo szczupły jak ona. Sądzę, że oni razem bardziej by do siebie pasowali, niż Iza z Zaynem. Chociaż ich związek długo, by nie wytrwał z powodów finansowych, przeznaczonych na jedzenie. No, ale cóż ja w swatkę bawić się nie będę. Z jakże chorych przemyśleń wyrwał mnie znajomo słodki głos dobiegający z telewizora. Tak to był Harry. A propo niego...Haha szatan go chyba opętał, bo cały czas zasypuje mnie wiadomościami na Twitterze, że chce mnie usłyszeć i pogadać. Niech nawet nie myśli, że się do niego odezwę. To koniec ! Nie ma szans na to, żebym angażowała się  w za przeproszeniem takie GÓWNO, z rozpieszczoną gwiazdką. Nie ma to tamto...Może zapomnieć, że w ogóle istnieje...Marta miała w 100 % racje co do niego. Wszystko się zgadza, a ja nie jestem pierwszą lepszą na jedną noc, że tak się wyrażę. Samo myślenie o jego zachowaniu przyprawia mnie o mdłości. Poddenerwowana wyłączyłam TV i poszłam do kuchni podgrzać gołąbki. Niall musi poznać Polską kuchnię. Nie byłam wcale taką złą kucharką, jak mi się wydawało. Muszę przyznać, że wyszło mi całkiem smacznie. Na deser postanowiłam przyżądzić ciasto, ale jako, że mistrzynią w wypiekach jest Iza, odbębniła to za mnie. Nie dziwie się jej wcale, jej mama zna dosłownie każdy przepis od pączków po ciasto francuskie, ma to pewnie w genach. Kiedy już wszystko poustawiałam na stole, nagle zadzwonił dzwonek. BOŻE ! Już jest ! Niall już przyjechał ! Popędziłam do korytarza po drodze szybko przeglądnęłam się w lustrze i stanęłam przed drzwiami. Wzięłam głęboki oddech i je otworzyłam. O Matko, ujrzałam przepięknie uśmiechniętego blond farbowanego anioła ! Seryjnie, włosy miał tak blond, że w słonecznym świetle wydawały się nawet siwe:

A: Niall !! Jak się cieszę, że w końcu mogę Cię wyściskać - i rzuciliśmy się sobie w ramiona. Staliśmy tak może z 5 minut po czym Horan dodał:
N: Jestem mega szczęśliwy, że w końcu tu jestem. Droga była potworna...Dziura na dziurze, dosłownie...Myślałam, że nam koła urwie..
A: Haha ! Nie dziw się...To nie Hollywood. - Zaczęłam się śmiać. Po chwili usłyszałam głośne "YKHYMM!" dobiegające z dołu klatki. - A TO KTO ? - zapytałam zdziwiona.
N: Są u ciebie dziewczyny ? A właściwie Iza ?
A: Nie. Potem ma wpaść, czekaj tylko mi nie mów że, .... -nie dokończyłam, bo w słowa wciął mi się Niall.
N: Dawaj tu szybko na górę ! - krzyknął w głąb klatki. Usłyszałam kroki, aż po chwili stanęłam jak wryta.
A: ZAYN ?! A co ty tutaj robisz ?! Niall czemu mi nic o tym nie powiedziałeś ?!
N: Gdybym powiedział nie byłoby niespodzianki. - po chwili przytuliłam się na powitanie do Zayna.
A: Ale Iza się ucieszy !!
Z: No ja mam nadzieję, nie po to przeleciałem tyle kilometrów..- i posłał mi jeden ze swoich zajebistych uśmiechów.
A: Zdejmijcie buty, a walizki postawcie tam - wskazałam palcem na kąt obok szafy. - I zapraszam do salonu. Widziałam jak Niallowi zaiskrzyło w oczach. Po chwili siedział już przy stole i patrzył na to co przygotowałam. Dostawiłam dodatkowy talerz dla Zayna i usiadłam patrząc ciągle na Horana.
N: A co to jest ?
A: To są gołąbki. - chłopcy na początku popatrzyli na mnie ze ździwieniem - Na mnie nie patrzcie ja tych nazw nie wymyślałam, ale zapewniam was, że wam posmakuje.
N: NIE BĘDĘ JADŁ KEVINA !! - wykrzyczał Horan, po chwili wybuchając śmiechem.
A: Hęę ? To się faszeruje mięsem z prosiaka, nie z gołębia Niall. Więc jedzcie.
Z: Mnie dwa razy prosić nie trzeba. - Chłopcy długo nie czekali i jedli, aż im się uszy trzęsły. Niall zachapał chyba z 4 gołąbki. O_O Dżizys. Po zjedzonym obiedzie przyszła pora na deser, więc podałam ciasto.
Z: Sama to wszystko zrobiłaś ?
A: W większości tak, ale ciasto to zasługa Izy. - Po skończonym poczęstunku w większości zjedzonym przez blondyna, zaczęłam mówić:
A: Mam dla was 2 wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć ?
Z: Od dobrej.
A: No to moja mama wyjechała na miesiąc w delegację, więc dom jest wyłącznie dla mnie no i od  czasu do czasu będzie wpadać ciocia.
N: O to super, a ta zła ??
A: Mam tylko jeden wolny pokój...znaczy...któryś z was będzie musiał szukać hotelu albo trzeba spytać Izy lub Malinki o przenocowanie któregoś z was.
Z: No to Niall tu zostaje, bo jego przyjazd był od początku planowany. - uśmiechnął się w stronę Horana.
A: Ale nie jesteś na mnie zły prawda ?
Z: Nie no co ty. Skąd przecież mogłaś wiedzieć, że przyjadę.
A: Wy i te wasze tajemnice.
N: Planowałaś coś na dzisiaj ? Znaczy jakieś zwiedzanie miasta czy coś ?
A: Jaja se robisz ? Całe popołudnie spędziłam przy garach, więc nawet o tym nie pomyślałam haha. Czemu pytasz ?
N: Bo z chęcią bym teraz poszedł i się zdrzemnął. Praktycznie nic nie spałem. - w tym momencie rzucił wrogie spojrzenie Malikowi, widząc to spytałam:
A: To co wy robiliście ? Zayn ? Haha ! - zwróciłam się w kierunku mulata.
Z: Na mnie nie patrz. Ja sobie smacznie spałem, a ten ćwok nie mógł zasnąć, bo jak twierdził był głodny, tak więc przez całą drogę jęczał, że chce jeść.
N: Hej !! To nie moja wina, że nie umiem spać na głodniaka.
A: Haha ! Głodomorze u mnie z głodu nie umrzesz, tylko boje się o jedno...że jak Iza przyjdzie i we dwoje dopadniecie do lodówki to przez was wyląduje na ulicy robiąc za pandę...
N: Za pandę ??
A: Tak za pandę, bo stanę pod kościołem, wyciągając ręcę i krzycząc ''Pan da !" "Pan da !" Hahaha - wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Z: Haha niezłe, a tak powracając do Izy, to co, ona też je bez opamiętania jak Niall ? - Horan przyjrzał mi się z zaciekawieniem.
A: Identyko ! Oni są jak bliźniaki ! Miłość do jedzenia, niebieskie oczy, zajebisty metabolizm, chudzi, farbowane włosy, blada cera i wiele wiele innych. Wypisz, wymaluj BLIŹNIAKI !
N: Haha ! Spokojnie jak zabraknie żarcia to pójdziemy na wieeelkie zakupy. Tylko najpierw byśmy musieli przejść się do jakiegoś kantoru czy coś...
A: Jesteś moim gościem więc ja płacę za wszystko !
N: Weź się nie wydurniaj...
A: Ja nic takiego nie robię.
N: Będę płacił za siebie i koniec kropka !
A: Jeszcze się zobaczy..

Poszliśmy do mojego pokoju jako, że u mnie jest telewizor,więc obejrzeliśmy film. Niall długo sie nie naoglądał, gdyż po 20 minutach zasnął...Niech się wyśpi, bo jutro chłopcy bedą zwiedzać polskie miasteczko. Po 30 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Podbiegłam żeby je otworzyć. Po chwili do środka weszła Iza:

I: Hej miśku ! -krzyknęła przytulając się do mnie.
A: Siemaneczko słoneczko. Mała prośba. Nie krzycz tak, bo Niall śpi. Uśmiechnęłam się do niej. Spojrzałam na skradającego się za nią Zayna. Iza już chciała się odwrócić, ale on stojąc za nią zasłonił jej oczy.
I: Aneta ! Kłamczucho ! Czego ściemniałaś, że Niall śpi ?! - krzyknęła i próbowała zdjąć ręce chłopaka z oczu.
A: Ale Niall naprawdę śpi ! - w tym momencie Zayn skinął do mnie głową i szepnął jej do ucha.
Z: Witaj gwiazdeczko. - Izie opadła szczęka. Ale tuż po chwili zdjęła jego ręce z oczu i odwróciła się w jego stronę krzycząc i tuląc się z radości.
I: Ja pierdole co ty tutaj robisz !?! Przecież miałeś być całe dwa tygodnie u rodziny !!
Z: Nie miałem. Nie chciałem Ci nic mówić, że przyjeżdżam, bo miała to być niespodzianka i chyba się udała nie ?
I: Jeszcze pytasz ?! Najwspanialsza niespodzianka w moim życiu. -Zayn po tych słowach uśmiechnął się do niej i dał buziaka w policzek. Cała w skowronkach odwróciła się w moją stronę i rzekła:
I: Wiedziałaś o tym wszystkim ?!
A: No co ty! Sama byłam w szoku! Haha ! Wiedziałam tyle co i ty srelu. -Rozmowę przerwał nam Niall, który stanął w progu, przeciągając się:
N: Iza, a ze mną to się już nie przywitasz ?! - Dziewczyna przytuliła się do niego i prześliśmy do salonu.
A: A ty nie miałeś przypadkiem spać ?
N: Zgłodniałem trochę, a po za tym przez te krzyki nie idzie oka zmrużyć.
I: Przepraszam, ale nie mogłam się opanować. - odparła wymieniając co chwilę spojrzenia z Malikiem. - Aneta jest jeszcze coś do jedzenia ?
A: Zostało trochę ciasta i resztki gołąbków jak chcesz to se odgrzej.
I: A to idę. Ee farbowany chodź za mną. - wskazała na Nialla po czym dodała - Jedzenie czeka! - Gdy tylko wyszli zaczęłam rozmowę z Malikiem:
A: Jeszcze nigdy nie widziałam jej tak szczęśliwej. No wiesz od tamtych chwil z Dawidem. Jesteś wielki !
Z: Serio ? Też bardzo się cieszę. A ty mi musisz pokazać tego cwela już ja mu z dupy zrobię jesień średniowiecza.
A: Weź przestań. Nie warto.
Z: Jakie "weź przestań" ?! Przecież on ją uderzył. Żaden normalny facet tak nie robi...
A: No masz rację...Ale kto powiedział, że on jest normalny ?
Z: Dobre pytanie, a z resztą...A co tam u ciebie ? Czemu nie odpisywałaś Harremu ? Wiesz jaki on struty chodzi ? Chciał z Tobą przecież pogadać.
A: Zayn proszę cię. Nie zaczynaj. Jak dla mnie rozdział pod tytułem "Harry Styles" został zakończony.
Z: Ale dlaczego ? Przecież mu się podobasz tak ?
A: Ale same podobanie się komuś to nie wszystko...Zobacz, jak on przez długi czas się nie odzywał...Olewał mnie dosłownie...A ja z pomocą Malinki rozgryzłam o co mu tak naprawdę chodzi.
Z: O co niby ?
A: Że chciał zabawić się moimi uczuciami.
Z: Yy...Jesteś w błędzie.
A: Yy..myślę, że nie. A z resztą, ja już sama nie wiem co mam o tym myśleć...Teraz jak zaczął znowu do mnie pisać, prosić o rozmowy. Gubie się w tym wszystkim. Dzisiaj jak zobaczyłam Ciebie pomyślałam, że on też z wami przyjechał...
Z: Chciał...i to bardzo.
A: Chciał kurwa...ale jakoś go tu nie ma...i dobrze z resztą...
Z: W wakacje na bank się zobaczycie.
A: Myślisz, że mi na tym zależy ? Szczególnie, że do wakacji jeszcze kupa czasu..
Z: W wakacje mogę się założyć, że będziecie widywać się codziennie przez całe 2 miesiące.- uśmiechnął się ukazując swoje śnieżno-białe ząbki.
A: Jak to całe 2 miesiące ?! Przecież wy pracujecie..
Z: A nie, wybłagaliśmy wolne. - uśmiechnął się nonszalancko.
A: Ej noo to zajebiście ! Teraz jeszcze bardziej nie mogę się tego doczekać.
Z: Będziemy was codziennie odwiedzać .
A: A my was. - posłałam mu smajla i nagle uśmiech zszedł mi z twarzy, kiedy usłyszałam huk tłuczącego się szkła dobiegającego z kuchni. Natychmiast ruszyliśmy z Zaynem w stronę Izy i Nialla.. Dostałam białej gorączki, gdy to zobaczyłam. Myślałam, że ich pozabijam !!!


Tak jak obiecałyśmy, kolejny rozdział pojawił się szybciej. Dziękujemy za miłe komentarze, a szczególnie tym, którzy pomimo naszej wtopy nas nie opuścili. Zwracamy się do was z małą prośbą, a mianowicie chodzi o komentarze. Dla osób prowadzących blogi są one bardzo potrzebne. Po pierwsze motywują do dalszego pisania, a po drugie i co najważniejsze, chcemy znać opinie każdego z was. Opisujcie nam co wam się szczególnie podobało, a nad czym musimy jeszcze popracować. Wiemy, że to pewnie nie możliwe, ale ślicznie prosimy o to, aby każda osoba, która przeczyta jakikolwiek rozdział, zostawiła jakiś ślad po sobie. Od razu sprostujemy, że nie mamy na celu "kolekcjonowania" tych komentarzy, aby było ich jak najwięcej. Po prostu chcemy doskonalić swoje umiejętności pisarskie i jak najbardziej poruszać wasze wyobraźnie. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim którzy czytają, bo dzięki wam mamy już ponad 8060 wejść ! WOW ! Jest to ogromny wynik ! Całujemy, pozdrawiamy i kochamy ! ;*;*;* A więc KOMENTUJCIE ! :D Hope you enjoyed ;)

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział VIII: Surprises

***Sercem Anety***

W poprzednim rozdziale:
I: Aneta !! 
A: Nie drzyj japy ! Co jest ?
I: Nie uwierzysz co się stało ! A raczej co się stanie ! Ta wiadomość zwali Cię z nóg....

A: Boże ! Weź głęboki oddech ! A potem mów ! - odparłam zszokowana
I: Stoisz ? Jak tak to lepiej usiądź.
A: Zaczynam się bać. - powiedziałam nieco wystraszona.
I: Uwierz nie masz czego ! -wykrzyczała do słuchawki. Nie dało się nie spostrzec, że jest na maksa ucieszona.
A: No to mów wreszcie !
I: Dziewczyno ! Przed chwilą dzwoniła do mnie moja siostra, ta co mieszka w Londynie i powiedziała, że zaprasza mnie do siebie na wakacje i mogę wziąść ze sobą koleżankę ! Wiesz że to ty nią jesteś nie ?
A: Coooo ?????? Nie pierdol ! Ale jak to ?! O matko do LONDYNU ??!?!! Żartujesz prawda !!!?? - mówiąc to, wydobył się ze mnie tak piskliwy głosik, że przez chwile zastanowiłam się nawet, od kiedy tak umiem.
I: Właśnie nie ! Zacznij oszczędzać ! A właśnie, powiedziała, że ufunduję nam bilety w jedną stronę i załatwi nam tam jakąś robotę !
A: Poważnie ?! Ej, ale jak to...czemu niby ma za mnie płacić ? Ja nie jestem jej rodziną, ona mnie nawet nie zna....- powiedziałam poniekąd zmartwiona.
I: A ty jak zwykle problemy robisz. Nie ważne czemu ! A co wolisz za swoje opłacić ? Weź przestań. Ciesz się, że tam będziemy ! To już nie długo !
A: Dobra, to ja już o nic nie pytam...a właśnie co to za fucha ? - nie ukrywałam, że ciekawi mnie to potfornie.
I: Tak wygląda twoje o nic nie pytanie ? Haha
A: Oj tam.. To jak ?
I: Wspomniała coś o jakiejś restauracji, zapewne chodzi o role kelnerki, albo na zmywak.
A: No w sumie to lepsze to niż nic. - mój entuzjazm nieco opadł, bo nie taka robota mi się marzyła.
I: No właśnie, więc bez narzekania.
A: Jeszcze nie narzekam, więc zluzuj trochę.
I: Ale ja się ciesze ! Myślałam, że padnę na zawał jak mi to powiedziała ! Nie mogę się tego doczekać ! Chcę żeby to było już jutro !
A: Ja tak samo ! Ale się tam obkupię ! Uhuhu Londynie szykuj się !
I: A co myślisz, że ja nie ? Wszystko co zarobię, to prawdopodobnie wydam na ciuchy i BUUUTYY !!!
A: Haha, spokojnie zakupoholizm też da się jakoś wyleczyć.. -odparłam żartem.
I: Nie w moim wypadku, to już zaawansowany stopień uzależnienia... Haha Ejj ! Tyy! Ciekawe co chłopcy na to, że ich odwiedzimy ! Mam nadzieję, że będą chcieli się z nami zobaczyć...
A: Phii, bez wątpienia, że tak, a jak nie to wjazd na chatę i nie ma przebacz hahaha. Z resztą będziemy mogły zapytać się ich osobiście, a właściwie jednego z nich..
I: Oo czyli mam rozumieć, że znowu zbiorowy Skype ?
A: O nie nie kochana, duuużo lepiej. Niall przyjeżdża do Polski ! - wypiszczałam do słuchawki.
I: Cooo ?!!! Niall ? On ? Nie wierze ! Ale kiedy ? Dlaczego ? Tak bez chłopaków ? - zadawała masę pytań strasznie szybko, praktycznie w ogóle nie biorąc oddechu, aż się przeraziłam.
A: Tak on, a przyjeżdża temu, bo mają jakąś tam przerwę, na której mogą odwiedzić swoje rodziny. Niall postanowił, że w ciągu tego czasu odwiedzi i swoje rewiry i mnie, ale on jest kochany !
I: To zajebiście ! Jaki on jest niemożliwy ! Ty to masz farta, na takich ludzi trafiać. Strasznie się cieszę ! Nareszcie go poznam w realu !
A: Jestem normalnie w siódmym niebie ! W życiu bym nie pomyślała o tym, że mógłby zrobić to specjalnie dla mnie. Właściwie to gdyby ktoś miał mnie zapytać o coś najbardziej nieprawdopodobnego, bez wahania odpowiedziałabym, że to przyjazd Nialla !
I: Ja tak samo, szczerze to, aż zaczynam myśleć, że to nieprawda, ale ufam Ci więc jakoś w końcu może zacznę wierzyć.
A: No ja myślę, że mi ufa...-nie zdążyłam dokończyć zdania, bo Iza przerwała mi mówiąc:
I: Boże, aż nie mogę w to uwierzyć. Ale... - w tym momencie Iza zamilkła.
A: Ale co ?
I: Bo popatrz Niall przecież ciebie lubi i specjalnie dla ciebie przyjeżdża, a my z Zaynem jesteśmy na wyższym etapie niż tylko lubienie się, a o ich przerwie od niego nic nie usłyszałam.
A: Fakt, mógłby Ci coś o tym powiedzieć. A kiedy ostatnio ze sobą rozmawialiście ?
I: W sobotę z rana tuż po imprezie.
A: Wczoraj ? To nie tak dawno. Z resztą oni dopiero dzisiaj się o tym dowiedzieli, więc pewnie powie ci o tym wkrótce.
I: Pewnie masz racje, zaczynam histeryzować...
A: Wrzuć na luz, a tymczasem muszę ciebie  przeprosić, bo jestem mega padniętnięta i chyba się już położę. Więc dobranoc miśku.
I: Oks nie ma sprawy. Śpij dobrze, ja jeszcze posiedzę na kompie. Do jutra w szkole.

***Sercem Izy***

No tak, ona będzie sobie spała, tymczasem ja poczytam se co nieco o One Direction. Haha przeczytałam ciekawy fakt o Niallu, a mianowicie, że Niall nie uznaje sexu przed ślubem ! Już w to wierzę...Weszłam na podobno największy Polski blog poświęcony chłopakom i dowiedziałam się sporo ciekawych rzeczy o nich. Pościągałam se nawet kilka fotek Zayna. Tak czytając i czytając natrafiłam na artykuł z brytyjskiej gazety, w którym było widać Zayna obściskującego się z jakąś brunetką. Myślałam, że mnie szlak trafi ! Spojrzałam na datę, która była z wczoraj ! No to już się nie dziwie, czemu mi dzisiaj tego nie powiedział, jest blisko po północy, miał mnóstwo czasu, aby mnie o tym poinformować. Czuję się strasznie zła i smutna. Chociaż wiem, że nie jesteśmy oficjalną parą z Malikiem, ani się nawet nie spotkaliśmy, to ja to odbieram za zdradę..Jak on mógł, przecież jest gwiazdą, to chyba logiczne, że paparazzi wszystko wyśledzą ! Tępa dzida no ! Nie czekając weszłam na Skype z nadzieją, że go tam zastanę, niestety tak nie było. Zauważyłam tylko Harrego, no lepsze to niż nic. Nie zwłocznie próbowałam nawiązać połączenie. I się udało:

I: Harry ! -wykrzyczałam do kamerki.
H: Siemanko Iza, co słychać ?
I: Co słychać ? CO u mnie kurwa słychać ? Wołaj mi Zayna do pokoju i to już !! - chyba go trochę przestraszyłam.
H: Spokojnie ! Co się stało ?
I: Nie no kurwa nic się nie stało, absolutnie nic...Zawołaj tego cwela i to w tej chwili !! - mój ton podnosił się co raz wyżej, nie wnikałam, że u mnie w domu wszyscy śpią.
H: Ej ej, wyluzuj bez wyzwisk, powiedz mi co się stało !? -ton Hazzy również zrobił się głośniejszy.
I: A czytasz baranie gazety ?
H: Mee nie. Ale co kolwiek tam wyczytałaś jest na bank kłamstwem.
I: Były zdjęcia. No wybacz, ale więcej dowodów mi nie potrzeba.
H: A czego on dokładnie dotyczył ?
I: Już ci mówię, czego. ZAYNA ! Obściskiwał się z jakąś dziwką !!
H: Dziwką ? Ale my w tym tygodniu żadnej nie zamawialiśmy...
I: Żartujesz sobie tak ?!! - w tym momencie osięgnęłam szczyt nerwów.
H: Jeśli chodzi o Zayna to tak, bo on tak nie lubi, mówiłem o sobie.
I: Ale z ciebie dupek ! To poważna sprawa przestań się wygłupiać ! Jeśli miało to być śmieszne to wcale nie było ! Miałeś zawołać Zayna !!!
H: Yyy, ale on się kąpię, jak wyjdzie z łazienki to go zawołam. A tak w ogóle gdzie ty to znalazłaś ?!
I: W dupie kurwa ! Niech on się pośpieszy !!
H: Nie rozumiem, czemu ty się tak wściekasz przecież nawet nie jesteście razem...
I: Ale zrobił mi palant nadzieję tak ? Tak jak ty Anecie ! Jesteście z Zaynem siebie kurwa warci...
H: Anety w to nie mieszaj..
I: Co nie mieszaj ? Przecież ją totalnie olewasz, nie odzywasz się wcale od ostatniej rozmowy.. I co ona ma o Tym myśleć ? Jesteście obaj żałośni... Z resztą nie myśl, że jej nie powiem o tych dziwkach...
H: Uspokój się ! Ja tylko żartowałem, a ty to aż tak bardzo wziełaś na serio..
I: Harry nie tłumacz się teraz, trzeba było wcześniej pomyśleć o tym co mówisz. Teraz nie zmienisz mojego zdania o tym i o Tobie.
H: Przepraszam no...przeproś ode mnie Anetę i zakończmy ten temat. O Zayn właśnie wyszedł z łazienki..
I: No to może sam ją osobiście w cztery oczy przeprosisz i przyjedziesz do Polski, tak jak Niall ?
H: To ty już o tym wiesz ? -naprawdę wyglądał na zszokowanego.
I: Nie kurwa zgaduję...
H: No wiesz chciałbym bardzo, ale chcę też spędzić czas ze swoją mamą..
I: Jebany mamisynek...
H: Ej bez takich, z resztą nie wstydzę się tego.
I: Przepraszam, ale jestem mega zła i mnie ponosi.
H: Wiem, temu nie biorę tego do siebie.. - w tym momencie wtrąca się Zayn.
Z: Czemu jesteś zła ? a ty czemu gadasz z moją gwiazdeczką ? - zjechał wzrokiem Harrego.
I: Ja ci dam chuju gwiazdeczkę ! Teraz to gwiazdeczka tak ? A jak nazywasz tamtą szmatę ?
H: No to ja zostawię was samych...
Z: Jaka szmata ? Co cię w ogóle napadło ?
I: Poczekaj, zaraz Ci wydrukuję zdjęcie z waszej dzisiejszej gazety !
   Patrz !
Z: No nie wierze...
I: A powinieneś, jak mogłeś ?
Z: To moja kuzynka !!
I: Teraz to kuzynka ?? Czemu mnie tak potraktowałeś !
Z: Ale to jest moja kuzynka ! Jebane paparazzi napisali co innego ? Jak zawsze wychwycą moment i dopisują do niego własną historię... Teraz to ty zaczekaj, ja ci coś pokażę...
I: No mnie w gazetach to nie zobaczysz, wybacz ! - czułam jak robię się czerwona ze złości. Widziałam, że zaczął coś szperać w szufladzie.
Z: Teraz ty spójrz..-przesłał mi zdjęcie faxem.
I: O ja pierdole ! - myślałam, że padnę.. Na zdjęciu była ta sama dziewczyna, Zayn, jego brat, siostra i chyba ojciec jakieś pare lat wstecz.. Poczułam się jak największa idiotka...
Z: Teraz mi wierzysz ? - zrobił minę, jakby błagał o wybaczenie.
I: Ale ze mnie kretynka...-Widząc jego minę, rozpłakałam się. Jak mogłam go tak wyzwać.
Z: Nie jesteś kretynką, miałaś prawo tak pomyśleć, gazety zawsze kłamią, tylko ty o tym jeszcze nie wiedziałaś, powinienem cię o tym uprzedzić. To moja wina..Nie płacz...
I: Zayn ! Żadna twoja wina ! To ja zachowałam się jak histeryczka ! Powinnam na spokojnie się ciebie o to zapytać a nie dramatyzować.. Przepraszam Cię, nie chciałam, naprawdę...Tylko...Że...jak to czytałam to mnie to mocno zabolało...- mówiąc to otarłam łzy.
Z: Nie jestem na ciebie zły, bo powinienem przewidzieć, że kiedyś taka sytuacja mogłaby mieć miejsce. Poza tym jesteś dla mnie naprawdę ważna, nie mógłbym się na ciebie gniewać, a co więcej zrobić Tobie coś takiego.
I: Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym cię w tym momencie przytulić...Szkoda, że razem z Niallem nie przyjedziesz do Polski..
Z: A więc już wiesz, od kogo ?
I: Od Anety, a Aneta od Nialla..
Z: Matko jak to się szybko rozeszło..
I: A co chciałeś to przede mną zataić ??
Z: Nie ! Chciałem ci o tym powiedzieć..
I: Ale tego nie zrobiłeś, dowiedziałam się od osób trzecich, z resztą to nie byłoby nic ciekawego, bo i tak nie zamierzasz przyjechać. Chyba, że ? - uśmiechnęłam się najbardziej zachęcająco jak tylko potrafiłam.
Z: Wiesz, odwlekałem to i być może odwlekałbym to jeszcze trochę, bo ciężko jest mi mówić o tym, że nie przyjadę, tym bardziej, że masz za wzór Nialla, który was odwiedzi..-wyraźnie posmutniał na twarzy, z resztą tak jak i ja..
I: No trudno skoro nie chcesz i Ci nie zależy, to co ja mogę, mam tylko nadzieję, że kiedyś i tak przylecisz.
Z: Kiedyś napewno przyjadę, mogę Ci to obiecać już dziś.
I: Prędzej chyba ja to zrobię..
Z: Jak to ? - na jego twarzy pojawiła się nutka ciekawości.
I: Kurdę, zaraz się wygadam, a to ma być niespodzianka !
Z: Jaka niespodzianka ? Ja lubię niespodzianki !
I: Na całe wakację lecę, razem z Anetą do Londynu do mojej siostry !! - wykrzyczałam z radości.
Z: To ty masz tu siostrę ?
I: A nie mówiłam Ci ?
Z: Yy, no niestety nie.
I: No to teraz już wiesz. I jak cieszysz się ?
Z: A nie widać ? - no fakt, banana na gębię to miał i to całkiem sporego.

 W tym momencie wszedł mój tata do pokoju:

T: Mała spać !
I: Już idę !
T: Jutro do szkoły ! Z rana z łóżka nie można cie zwlec ! - spojrzałam na monitor i ujrzałam minę Zayna w stylu ''WTF?!"
I: Dobra i tak wstaję wcześniej od ciebie.
T: Nie pyskuj i idź spać.
I: hehe co argumentów zabrakło ? - zbrechtałam się na maksa.
T: Mała !!
I: Stary !!
T: Zaraz dostaniesz !
I: Z emerytami się nie bije ! -to nic że mój ojciec ma dopiero 38 lat.
T: O teraz to se nagrabiłaś - wziął mnie na ręcę i rzucił na łóżko. SPAĆ ! - po czym wyszedł z pokoju. A ja podbiegłam do komputera.

I: Zayn ! Jesteś ?
Z: Yyy, jestem ? Co to miało być ? Tak do ojca się odzywać ?
I: Cicho, u nas to codzienność. Zaczekaj, przebiorę się i przełoczę się na laptopa, bo już mnie tyłek od siedzenia boli.
Z: Zostaw włączoną kamerkę. -Zayn poruszył charakterystycznie brwiami.
I: Chciałbyś. - i wyłączyłam kamerkę. Po 10 minutach, leżałam grzecznie w łóżku z laptopem na kolanach.
I: Już jestem.
Z: Widzę heh. - rzuciłam w jego kierunku zażenowane spojrzenie.
I: Cwaniaczek się znalazł. - gadka szmatka ciągnęła się jeszcze dosyć długo, aż zasnęłam, co dziwne z włączonym laptopem na kolanach.

Słysząc budzik z rana jak porażona prądem otworzyłam raptownie oczy. Zauważyłam laptopa o dziwo z nadal trwającą rozmową. Widok był ujmująco słodki, śpiący Zayn Malik. Jeszcze tego nie widziałam. Biedaczek musiał zasnąć jak ja. Siedział na krześle z głową opartą na rękach, leżąc na biórku. Delikatnie powiedziałam:

I: Heej, słoneczko wstawaj.- biedny Zayn był jak połamany, szyja strzeliła mu z 20 razy zanim usiadł w pionie.
Z: O Boże, która to godzina..- powiedział zaspanym głosem.
I: U mnie siódma nie wiem jak u ciebie.
Z: Tak słodko spałaś, że nie mogłem odejść od komputera i widocznie sam zasnąłem.
I: Nie chcę nic mówić śpiąca królewno, ale ja muszę się szykować do szkoły..
Z: A ja mam dzisiaj sesję, Boże jak ja będę wyglądał, pewnie mam straszne wory pod oczami.
I: Ojej już ja tak bardzo nie wnikam w swój wygląd jak ty...
Z: Ty nie masz dzisiaj sesji do magazynu, nie chce wyglądać jak pokraka.
I: Nigdy nie wyglądasz, dobra mój Kenie, ja się urywam. Do usłyszenia.
Z: Ja też, muszę się jakoś ogarnąć ! Do zobaczenia smerfetko. -uśmiechnął się szarmancko po czym wyłączyłam laptopa.

Wyszykowałam się do szkoły, zaszłam po Anetę i opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami z wczorajszej nocy. Nie chciałam wydać Harrego, więc fragment z dziwkami pominęłam. Nie chciałam, aby się zmartwiła. Wysiedziałam grzecznie na wszystkich lekcjach i resztę popołudnia spędziłam na oglądaniu filmów z Anetą i Martą.


Zapewne długo wyczekiwany kolejny rozdział. Jeszcze raz przepraszamy za tak długą przerwę. Zapraszamy do przeczytania ostatniego posta z przeprosinami. Miłego czytania ;*

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział VII: Something about love

***Sercem Anety***

Przez całą noc nie mogłam spać. Byłam tak bardzo zniecierpliwiona tym co powie mi Niall. Miałam nadzieję, że dowie się czegoś co pomoże mi zdecydować co robić dalej. Nawet sobie nie wyobraża jak bardzo będę mu wdzięczna, nawet jeśli to czego się dowiem nie będzie tym co chciałabym usłyszeć. Wieczorem porozmawiam z Niallem. Teraz muszę ochłonąć. Umówiłam się z Martą na spacer. Dłuugi spacer, im więcej tlenu wsiąknę tym mniej zestresowana będę. Zaczęłam się zastanawiać nad tym w co się ubrać. Początki wiosny do najcieplejszych nie należą, mimo że świeci słońce. Wygrzebałam z szafy czerwony płaszczyk, długi dziany szalik i brązowe kozaki. Jako dodatek nałożyłam okulary, bo słoneczko mocno dawało po oczach. Postanowiłam, że zajdę po Malinkę do domu. Włożyłam słuchawki w uszy i kompletnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Po około 20 minutach byłam już u Marty. Wybrałyśmy się w stronę jeziora, ale po szybkim czasie zmieniłyśmy zdanie z powodu strasznie silnego wiatru. Pospacerowałyśmy po mieście zaglądając przy tym w szyby pozamykanych sklepów. Było to piękne niedzielne popołudnie.

M: Nie wierze, że poznałyście One Direction.
A: Hah, mówisz, że nie wierzysz, a co ja mam powiedzieć ?! W życiu bym nie pomyślała że mi odpiszą. Mają miliony fanek na świecie. Szanse były jak jeden do miliona. Żebyś ty widziała wyraz mojej twarzy, jak się zalogowałam i sprawdziłam skrzynkę odbiorczą. Masakra jakaś !
M: Ja bym chyba zemdlała, albo pochlastała. Rozumiesz, sprawdzając czy nie śnię. Haha
A: Nie no, ja aż tak to nie. Chociaż mało mi brakowało hehe
M: Tak krótko ich znacie...Wiesz może czy Iza coś ten teges z Zaynem ? Kurczę, jak to dziwnie brzmi...
A: Czemu dziwnie ?
M: No bo to brytyjczyk, a ja się pytam o to czy Iza z nim miesza. Kurczę, tym bardziej, że to piosenkarz.
A: Właściwie to on nie jest brytyjczkiem tylko pakistańczykiem. No, ale w sumie to wychował się w UK.
M: Och mniejsza o to, ważne że nie jest stąd tylko dalekiego kraju.
A: No to jeśli o to chodzi, no to tak. Masz racje.
M: Dobra nie rozstrząsajmy już tak tego jego pochodzenia. Pytałam się ciebie o Ize. A więc ?
A: A więc, co ja ci mogę powiedzieć. Sama musisz jej zapytać o coś więcej, ale z tego co mi wiadomo to tak, coś jest na rzeczy. Już pierwszego dnia jak się poznaliśmy on się nią zainteresował, no bo zaprosił ją w końcu na oddzielną rozmowę w 4 oczy. Fajnie, Iza może wreszcie będzie szczęśliwa.
M: Albo i nie, bo szanse są nikłe, że oni będą razem. Spójrz prawdzie w oczy. Taka gwiazda nie ma czasu, żeby dokończyć jeść kanapkę, a co dopiero opiekować się dziewczyną, która nawet nie mieszka gdzieś niedaleko. Bo baaardzo daleko.
A: Dobrze mówisz, tylko wiesz, oni mają w sobie coś takiego, że nie ważne ile trzeba z siebie dać, to chcę się z nimi być w kontakcie. Takim bliższym to już szczególnie.
M: Rozumiem to jak najbardziej, ale trzeba też się bardzo liczyć z tym jak oni to postrzegają. Dla nich to dopiero wyzwanie.
A: Posłuchaj, może i wyzwanie, ale jak zależy komuś na kimś to robi się wszystko, aby było jak najlepiej. No nie ?
M: No tak, ale wiesz uprzedź ją lepiej, żeby się tak nie zatracała w tej miłości do niego. O ile jakaś jest.
A: Jest, napewno jest. Z resztą sama możesz jej to powiedzieć.
M: Ja ? Wolę nie...
A: Czemu ? Marta co jest ? haha. Chwila ! Czy ty się rumienisz ? Oł maj gasz ! Podoba Ci się ! No nie wierze !
M: A co w tym takiego dziwnego, co ja gorsza ?
A: Nic takiego nie powiedziałam, no ale w końcu Iza tak jakby była pierwsza. Wiesz, nie wypada się w to mieszać..
M: No ba ! Ale on jest taki przystojny no.. Ciężko się oprzeć.
A: Złociutka, musisz się jednak oprzeć. Jest zajęty. Częściowo jak na razie.
M: Ty ! Masz racje, w zasadzie to ja go nie znam. Pewnie, że mi się podoba, ale dochodzę do wniosku, że tylko wizualnie. Nie znam go. Lubię Izę, pomogła mi nie raz. Nie mogłabym dla niej zrobić czegoś takiego.
A: Tym bardziej, że nie miałabyś pewności, czy Zayn byłby zainteresowany.
M: To mi dojebałaś...
A: Nie ma za co haha
M: Ownik. A jak tam z Tobą ?
A: A no dobrze się czuję, nie choruję.
M: Głupia ! W stosunku do chłopaków się pytam ! Haha
A: No toć wiem, że o nich Ci chodzi. Żartuje przecież głąbie mały. A właśnie kupiłaś już te szpilki co chciałaś ?
M: Nie, jeszcze nie, pójdziesz ze mną jutro się rozejrzeć ?
A: Pewnie. Może sama se coś nowego kupię.
M: Może, ejj !
A: co ?
M: Niby co to za triki hę ? Zmieniłaś temat cwaniaro !
A: Ja ? Ale że ja ? No gdzieżbym śmiała..
M: Małpo, skoro się wykręcasz to jednoznacznie masz coś na sumieniu.. A więc ?
A: Skoro, już wiesz że coś w tym jest to Ci powiem. Ja i Harry...
M: Co, ty i Harry ? Rozwiń trochę to co chcesz powiedzieć.
A: Jak narazie to nie ma co rozwijać. Chyba mnie unika..
M: Jak to cię unika ?
A: Rozmawialiśmy raz, powiedział mi, że mu się podobam i w ogóle dobrze sie nam rozmawiało, a teraz cisza.. Już od tygodnia się nie odzywa.
M: O cholibka, ty też ? Matko, szybko się za ten podryw zabrałyście.
A: Oj wiesz, że nie to chce usłyszeć. Co o tym wszystkim myślisz ?
M: Co myślę ? Myślę, że skoro tak postępuje to może być poprostu zwykłym dupkiem. Robi ci nadzieję i nic. Bawi się Tobą...W sumie to się nie dziwię...Taka gwiazdka jak on ma miliony fanek, bodjaże najwięcej z nich wszystkich. Jesteś dla niego prawdopodobnie kolejną zabawką.
A: Ale ja jestem głupia. Czemu ja tak od razu nie pomyślałam. Dałam się nabrać. Wszystko teraz zaczyna mieć sens. Kretynka ze mnie !
M: Nie jesteś kretynką, to normalne. Na bank, nie jedna dała się tak nabrać. Z resztą nie trudno mu takie oszustwa przychodzą. Każda poleci na jego sławę, a jak nie na sławę to na wygląd, bądź charakter jaki                   sobie obierze by uwieść tą dziewczynę.
A: Boże jak dobrze, że ciebie mam ! Przejrzałam na oczy dzięki Tobie.
M: Nie ma sprawy. - przytuliłyśmy się do siebie.
A: Dziękuję Ci.
M: Boże !
A: Co się stało ?
M: Czemu ja o tym wcześniej nie pomyślałam ?
A: Ale o czym ?
M: Pobaw się w taką intrygantkę jak on !
A: Że co proszę ? Nie ma mowy ! Nie zniżę się do jego poziomu !
M: Oj przestań, do nieczego nie musisz się zniżać. Uznaj to za rewanż. Dasz radę uwierz mi. Może on ma kasę i sławę, ale ty masz urodę, którą trzeba tylko konkretnie wyeksponować.
A: No sama nie wiem..
M: Nie ma, że nie ! Należy mu się to ! Za ciebie i za wszystkie inne dziewczyny.
A: Słuchaj, nawet gdybym się zgodziła to i tak to jest niemożliwe..
M: Niby czemu ?
A: Bo przez kamerkę to ja za wiele nie zwojuję, w taką ''zabawę'' to można se pograć ale w realu..
M: Fakt...A zapowiadało się tak fajnie..
A: Jeezu, od tej strony to ja cię nie znałam. Zimna suka z ciebie haha
M: Dzięki, mów mi Witter, Marta, Witter...
A: Dobree, czekaj ktoś dzwoni.

***Rozmowa telefoniczna***
Mama: Aneta do domu !
A: Spokojnie, jeszcze wcześnie !
Mama: Zaraz będzie ciemno ! Nie będziesz mi się wałęsać po nocach !
A: Oj dobrze już, zaraz będę.
Mama: No ja myśle. Cześć.
A: Pa
***Koniec rozmowy telefonicznej***

M: Kto to był ?
A: Mama, karze mi wracać do domu.
M: No rzeczywiście już dosyć późno. Chodźmy do domu.
A: No ja akurat muszę już iść.

Rozeszłyśmy się z Martą i poszłyśmy w kierunku naszych domów. Zanim doszłam do domu zrobiło się ciemno. Mama zrobiła mi gorącą herbatę, bo jakby nie było trochę zmarzłam. Włączyłam TV, pooglądałam chwilę i poszłam się wykąpać. Zanim wysuszyłam włosy i przebrałam się w piżamę, dobiła 20. Co oznaczało, że pora na rozmowę z Niallem. Teraz jestem inaczej nastawiona do tego co mi powie. Bardziej neutralnie. Szczerze, to mi to zwisa, więc nie zamierzam ciągnąć go za język. Włączyłam komputer, weszłam na TT i od razu miałam wiadomość.

N: Jak już będziesz to napisz.
A: No jestem, jestem.
N: Hejka złociutka ;*
A: Jołł głodomorro ;*
N: Jak Ci minął dzień ?
A: A całkiem dobrze, nawet bardzo. Cały dzień szlajałam się po mieście z Martą.
N: Nowa koleżanka ? xD
A: Nie nowa, tylko Tobie nie znajoma. ;P
N: Może być i tak. Nię będę Cię już dłużej trzymał w niecierpliwości...
A: No to dawaj.
N: A więc, rozmawiałem z nim o Tobie...i ....i...
A: No kończ, kończ...
N: Może lepiej Ci to powiem w ''cztery oczy'', będzie lepszy efekt.
A: Jak chcesz. :)
N: No to wchodź na Skype.
A: Uno momento.

***dalsza rozmowa przez Skype'a***

A: A więc, kończ co zacząłeś.
N: Ładnie dziś wyglądasz.
A: No pewnie, w piżamie mi najbardziej do twarzy. - mój wyraz twarzy nie ukrywał zażenowania.
N: I bądź tu miły....
A: Nie przeciągaj tylko mów mi co miałeś powiedzieć !
N: Jeju okres Ci się zbliża czy jak ? Opanuj emocje..
A: Haha nie, no powiedz mi to w końcu !
N: Jak ja lubię tworzyć napięcie. Tak więc, rozmawiałem z nim dzisiaj, tak jak mówiłaś ''jak kumpel z kumplem'' i dowiedziałem się, że...-cisza ze strony Nialla.
A: Przyjebie Ci zaraz butem w twarz ! Uwierz mi, nawet przez monitor poczujesz ! hahaha
N: Boże, ja to normalnie się ciebie boję....- zrobił wystraszoną minę.
    Kończąc co zacząłem, dowiedziałem się od niego, że na prawdę bardzo mu się podobasz.
A: I to tyle ?
N: No tak, reszta to takie nie istotne bzdety...
A: Jeśli chodzi w nich o mnie to jest istotne.
N: Oj no naprawdę nie było tam nic więcej ważnego. - wyczułam w jego głosie wahanie, ale jako, że na Harrego mam poniekąd wyjebane więc udałam, że mu wierzę.
A: Skoro tak uważasz.
N: A właśnie !!
A: Co jest ?
N: Mam dla ciebie niespodziewanke !
A: Ołł a jaką ?
N: Przyjeżdżam do Polski !
A: Ale jak to ? Sam ? Co ? Kiedy ? O której ? Gdzie ? WOW !
N: Opanuj emocje. Już Ci wyjaśniam. Menadżer zarządał przerwy dwutygodniowej, więc mamy tak jakby wolne na ten czas. Chłopcy wybierają się do rodzin, a ja postanowiłem odwiedzić swoje tereny i na koniec wpaśc do ciebie ! Cieszysz się ?
A: Jeszcze pytasz !? Jasne, że się cieszę ! Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo !
N: Właśnie, jeszcze jedna ważna rzecz. Wpuściłabyś mnie do domu ? Albo chociaż powiedziała dokładny adres ? Haha bo na oślep to nie trafię..- uśmiechnął się przepięknie
A: Jasne, że ci powiem. Ale miazga ! W życiu bym nie powiedziała, że mnie odwiedzisz ! A właściwie nas, bo poznasz w realu Izę i Martę.
N: Tak więc, za półtora tygodnia się widzimy, bo za 2 dni dopiero mamy przerwę i jadę wpierw zobaczyć się z rodziną.
A: Tym lepiej dla mnie, zdąże zrobić mega zakupy haha Bo objadł byś mnie w 10 min z tym co mam w chwili obecnej w lodówce.
N: No właśnie ! Nie pozwól, by twój Niallek umarł z głodu !
A: Broń Boże, chociaż to nie lada wyzwanie hahaha, mam nadzieję że mama dostanie wypłatę w tym tygodniu.
N: No lepiej, żeby dostała. W sumie to by było na tyle, jestem strasznie padnięty, więc pozwolisz, że pójdę już spać.
A: Nie ma sprawy, ja też zaraz się pewnie położę.
N: Tak więc do zobaczenia !
A: Do zobaczenia i usłyszenia. Śpij dobrze ;*
N: Ty też ;*

Nie mogę w to uwierzyć ! Niall przyjedzie specjalnie dla mnie ! Jak ja go wykarmię ? Jak ja go ukryję ? Ciekawe czy go rozpoznają. Co ja plotę, napewno go rozpoznają. Chyba dzisiaj nie zasnę z podniecenia ! -Z moich rozmyśleń wyrywa mnie telefon. Nie dziwi mnie fakt, że to Iza, w końcu cały dzień się nie odzywałyśmy do siebie.

I: Aneta !!
A: Nie drzyj japy ! Co jest ?
I: Nie uwierzysz co się stało ! A raczej co się stanie ! Ta wiadomość zwali Cię z nóg....

A więc mamy już kolejny rozdział. Według nas jest to najlepszy jaki do tej pory stworzyłyśmy. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. A więc KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE !!!! Pozdrawiamy i dziękujemy, że czytacie. ;*;*